Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Drogowców jaja z Rondem

LM, nadesłał Piotr Koszuliński
Korki na Powstańców Śląskich
Korki na Powstańców Śląskich Tomasz Hołod
Witam, Chciałem podzielić się swoimi obserwacjami w kwestii tego co drogowcy robią z Rondem. Otóż jeżdżę przez Rondo niemal codziennie na uczelnię. Najczęściej jadę ulicą Powstańców, czasem zdarza mi się też wyjechać z bocznych ulic.

Około miesiąca temu budowa na rogu Powstańców - Zaporoska rozrosła się o połowę zewnętrznego pasa Ronda. Nie postawiono jednak żadnego znaku. Kierowcy wjeżdżający na Rondo ulicą Powstańców od strony miasta nagle dowiadywali się, że ich pas się kończy. Działo się to zaraz za zakrętem, tuż przed przejściem dla pieszych i w pobliżu dwóch skrzyżowań. Znak o tym, że zwęża się pas, zauważyłem dopiero po kilku tygodniach, jednak nie zmienia to samej sytuacji. Zwężanie pasa w takim miejscu jest po prostu niebezpieczne. Szczególnie, że pasy na Rondzie są mocno starte i wielu kierowców nawet nie wiedziało, że zajeżdża komuś drogę. Było źle, jednak to, co drogowcy zrobili teraz wykracza, moim zdaniem, poza kanon ich twórczości.

1) Od strony Krzyków na ul. Powstańców Śląskich wyrysowano teraz 3 pasy. Do tej pory były dwa. Każdy kto jeździ Rondem wie, że nawet gdy były dwa pasy, trzeba było uważać wjeżdżając na Rondo obok autobusu, bądź innego dużego pojazdu. Nie najlepiej było też zawsze z kierowcami spoza Wrocławia, którzy potrafili się pogubić. Nie jest to dla mnie dziwne, bo stan utrzymania oznakowania poziomego na Rondzie nigdy nie był najlepszy. W tej chwili mamy 3 pasy i to szerokości takiej, że ledwie mieszczą się na nich samochody, nie wspominając już o autobusach. Żółte oznakowanie na kostce brukowej wytarło się po kilku dniach. Nie pojmuję też powodu samej zmiany. Co było złego w 2 pasach? Dodanie na 50m trzeciego, moim zdaniem, nie zmieni przepustowości tego miejsca (wręcz przeciwnie - bo trzeba bardziej na skręcie uważać).

Na dodatek jadąc lewym pasem po ulicy Powstańców Śląskich ląduje się na wewnętrznym pasie Ronda i, aby jechać później prosto Powstańców Śląskich, trzeba z mienić pas.

2) W drugą stronę nie jest lepiej. Od skrzyżowania z ulicą Wielką pojawia się trzeci pas. Również jest wąsko, również bez sensu. W dodatku, już na samym wjeździe na Rondo, pasy wytarły się tak, że sam nie wiem co autor miał na myśli i jadę na wyczucie, szukając wzrokiem pasów, które ostały się kawałek dalej (na wysokości ulicy Zaporoskiej). Zaobserwowałem też, że kierowcy nie zwracają uwagi na żółte oznakowanie poziome. Spotkałem się już z tym podczas remontu ulicy Armii Krajowej, na której drogowcy wielokrotnie żółtymi liniami, ewidentnie i wyraźnie, zmieniali przebieg pasów. Bardzo duży odsetek kierowców nie zważał na to oznakowanie i jechał prosto według białych linii. Ta sama sytuacja ma teraz miejsce na ulicy Powstańców Śląskich. Dzisiaj byłem jedynym z kilkunastu samochodów, które widziałem, który jechał środkowym pasem jezdni. Nie wiem, czy problemem jest brak znajomości przepisów, czy jazda na pamięć, ale edukacja kierowców w tej kwestii chyba jest potrzebna.

3) Teraz o światłach. Drogowcy zaszaleli również z sygnalizacją na zjeździe z Ronda w kierunku Bielan.
Przed samym zjazdem pojawiły się światła (które nota bene wielu kierowców przegapia, sam też byłem tego bliski). W prawo jadą dwa pasy, prosto jeden. Przejeżdżałem tamtędy od czasu uruchomienia świateł trzykrotnie. Za każdym razem towarzyszyła mi strzałka w prawo. Według mojej wiedzy przed taką strzałką należy się zatrzymać (przed sygnalizatorem, nie przed przejściem dla pieszych). W tym samym czasie na obu przejściach dla pieszych, które są w pobliżu paliło się czerwone światło. Może to trzykrotny zbieg okoliczności, jednak sytuacja wydaje mi się przekomiczna. W każdym razie - w tej chwili wszyscy łamią tam prawo.

4) Nie do końca wiem też jak mam rozumieć oznakowanie przy przejeździe przez tory tramwajowe po południowej części Ronda (tej od strony Bielan). 15m przed torami są światła, po czym zaraz przed torami jest znak stop. Wiadomo, że kiedy znak stop występuje wraz ze światłami, to obowiązuje jedynie w przypadku nie funkcjonowania sygnalizatora. Ten jednak występuje 10 m dalej. Wydaje się więc, że mimo świateł, przed torami powinniśmy się jeszcze zatrzymać. W takim razie po co sygnalizacja dla tramwajów, którą również zamontowano?

W poniedziałek, zaraz po uruchomieniu sygnalizacji, na Rondzie doszło do zderzenia dwóch samochodów. Nie wiem co było powodem wypadku, ale utworzyły się wielki korkek. Ciekawa jest natomiast reakcja magistratu, który wyłączył na jakiś czas światła, aby rozładować korek (wiadomość o tym przeczytałem w jednej z wrocławskich gazet). Tak więc, skoro wyłączenie świateł zwiększa przepustowość Ronda, to po co je włączać?

Oczywiście zbytnio upraszczam. Światła na Rondzie są potrzebne aby zwiększyć na nim płynność włączania się do ruchu, a przede wszystkim bezpieczeństwo. Każdy pieszy wie, że przejście w tym miejscu przez ulicę jest trudne. Większość kierowców wie też, że niebezpieczni są przechodnie, którzy np. wychodzą zza stojących samochodów wprost pod te nadjeżdżające sąsiednimi pasami. Dlatego ucieszyłem się kiedy zobaczyłem, że ruszyły prace nad tym aby uporządkować ruch na naszym największym nie-rondzie. Jednak efekt prac spowodował, że jest jeszcze gorzej niż było. Rondo powinno zwiększać płynność ruchu i zwiększać bezpieczeństwo. Dzięki drogowcom, coś co i tak nie było rondem, jeszcze bardziej oddaliło się od jego pierwotnej idei.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto