Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław blisko rekordu mieszkańców, Dolny Śląsk na minusie (ROZMOWA)

Grzegorz Chmielowski
Pixabay
Rozmowa z dr. Leszkiem Cybulskim z Urzędu Statystycznego we Wrocławiu

Jaka jest sytuacja demogragficzna Dolnego Śląska?
Wciąż maleje liczba ludności, to stały proces od początku lat 90. Ale ubytek rzeczywisty jest mniejszy niż wynikałoby to z ujemnego przyrostu naturalnego.

Co to znaczy?

Mamy dodatnie saldo migracji, czyli więcej osób się u nas osiedla, niż stąd wyjeżdża. W 2018 roku bilans ten wyniósł dla nas na plus 3200 osób jeżeli chodzi o migrację krajową. Najwięcej osiedliło się u nas osób z Wielkopolski i woj. opolskiego (po 1400) oraz śląskiego (1300). Mieliśmy też dodatni bilans, jeżeli chodzi o zagranicę. 1077 osób wyjechało, głównie do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Holandii i Irlandii, a przyjechało 1589. Przybyło nam więc z zagranicy ponad pół tysiąca osób - głównie z Ukrainy. Cały czas mówimy o pobycie stałym, nie licząc migracji czasowej. A ona jest olbrzymia, lecz tych danych nie mamy.

Ilu mieszkańców liczy więc Dolny Śląsk?

Według stanu na koniec czerwca - 2 899 986 osób. To o 17 tysięcy mniej niż w 2010 roku. Z tego na wsi mieszka 914,1 tys., a w miastach 1,986,9 mln. Jesteśmy drugim, po woj. śląskim, najbardziej zurbanizowanym województwem w Polsce Ale sytuacja się zmienia - rośnie liczba mieszkańców wsi a maleje miast.

Czyli inaczej niż na całym świecie?

Statystycznie rzecz ujmując, tak. W I dekadzie XXI wieku odsetek ludności miejskiej sięgał ponad 70 proc. - teraz 68,5 proc. W tej dekadzie liczba ludności wiejskiej przyrosła w naszym województwie o 37,3 tys., a miejskiej zmalała o 53,5 tys. osób. To wynika z tego, że następuje „rozlewanie się” miast, suburba-nizacja. Czyli przenoszenie się mieszkańców miast w bliskie ich sąsiedztwo, które formalnie jest terenem wiejskim. To zjawisko znane np. z Bielan Wrocławskich czy Długołęki, gdzie wrocławianie często budują domy, kupują mieszkania. Z tego powodu zmieniono granice np. Opola czy Rzeszowa. Ale Wrocławia nie i pozostaje on w takiej „statystycznej” sytuacji jak np. Paryż, który formalnie liczy 2,8 mln mieszkańców, bo jego teren administracyjny ogranicza się do ścisłego centrum. Tymczasem to 9-milionowa metropolia.

Jak wygląda demografia Wrocławia, skoro ludzie się stąd wyprowadzają?

Jednak trendy wzrostowe są mocniejsze. Liczba mieszkańców rosła najpierw do roku 1991, gdy osiągnęła 643,6 tys. Potem malała do roku 2010 - 630,7 tys., a ostatnio znów rośnie i w połowie tego roku osiągnęła 641 607 osób. Można oczekiwać, że na koniec 2020 roku Wrocław osiągnie rekordowy powojenny stan ludności, czyli przekroczy liczbę mieszkańców z 1991 roku.

A jak wygląda ta statystyka w innych miastach regionu?

Tam liczba ludności spada. Legnica przestała być ośrodkiem 100-tysięcznym. Najwięcej liczyła w 1998 roku - 108 tys. mieszkańców. Teraz ma 99,5 tys. Wałbrzych w szczytowym okresie miał 145 tys. - teraz 111,9 tys. Jelenia Góra w 1998 roku liczyła 94 tys. mieszkańców, a w połowie tego roku 79,2 tys. To są statystyki dotyczące stałych mieszkańców.

Ale nie wszyscy się meldują…

Rzeczywiście, w dużych miastach zawsze mieszka i przebywa więcej mieszkańców niż to wynika z meldunków. Jednak mamy na Dolnym Śląsku do czynienia ze starzeniem się ludności i są tego konsekwencje. Jest więcej zgonów, mniej urodzeń. W efekcie przyrost naturalny na koniec 2018 roku był u nas ujemny: -1,8 promila. W tym roku to zjawisko się pogłębia - w I półroczu było: -2,5 promila. Z tego powodu w 2018 roku ubyło 5200 osób. Najgorsza sytuacja jest w Jeleniej Górze i Wałbrzychu, gdzie średnia wieku jest najwyższa. Do zilustrowania tego zjawiska dobrze nadaje się wyliczenie mediany, czyli wieku tzw. środkowego mieszkańca. Na koniec 2018 roku w województwie liczył on sobie 41,6 roku. Natomiast w Jeleniej Górze 45,6, a w Wałbrzychu 44,9 roku. Najmłodszą ludność ma powiat wrocławski (ziemski), gdzie mediana wynosi 38,1. Wg prognozy, w roku 2040 Jelenia Góra będzie liczyła 54 tys. mieszkańców. Najliczniejszym rocznikiem są 36-latkowie, a w 2040 roku będą 57-latkowie. Nie jest to prawidłowa struktura społeczna, gdyż powinna być to piramida - młodsze roczniki powinny być liczniejsze niż starsze. Co więcej, obserwujemy obniżenie się wskaźnika tzw. przeciętnego dalszego trwania życia noworodka. Noworodek płci męskiej urodzony na Dolnym Śląsku w 2918 roku ma szanse przeżyć 73,2 roku, a żeński - 81,3. Czyli - po raz pierwszy w historii - krócej niż np. w 2016 roku - 73,5 i 81,4 roku.

Skąd się to bierze?

To temat dla specjalistów m.in. związanych z opieką zdrowotną, socjologów badających styl życia, rosnące spożycie alkoholu itd. Przy czym trzeba zastrzec, że skróceniu uległ ten okres dla noworodków, natomiast dla osób w starszym wieku, dla 60+ przestał się wydłużać. Wskaźnik oblicza się bowiem wg danych o zgonach dla każdego rocznika, a ostatnio on się obniżył, gdyż umiera więcej osób w młodszym wieku. Dziś odchodzący w wieku 65 lat na emeryturę Dolnoślązak ma szansę przeżyć jeszcze 15,7 roku, a Dolnoślązaczka odchodząca na emeryturę w wieku 60 lat - 24,1 roku.

Ilu rocznie Dolnoślązaków umiera?

Liczba zgonów waha się, ale tendencja od roku 2011 jest zwyżkowa. Wtedy zmarło 29,4 tys. osób - w 2018 roku - 33 tysiące.

A ilu się rodzi?

Liczba urodzeń żywych wzrosła z 27,7 tys. w 2011 roku do 28,4 tys. w 2017 roku, lecz w ub. roku spadła do 27,8 tys. noworodków. Tymczasem, aby zapewnić stabilny rozwój demograficzny, na kobietę powinno przypadać 2,1 dziecka. A wskaźnik dzietności wynosi u nas 1,367 (w 2018 roku). Po roku 2015, gdy wynosił 1,268, była tendencja wzrostowa. Ale w 2018 poziom ustabilizował się na roku poprzednim. Czyli 1000 kobiet powinno rodzić łącznie 2100 dzieci, a rodzi 1367. A więc brak 733 dzieci, by mówić o rozwoju demograficznym. Chwilowy wzrost tego wskaźnika (lata 2015-2017) można wiązać z rządowym programem 500+, natomiast zahamowanie w 2018 może oznaczać, że ten wzrost dzietności miał charakter przejściowy - pewna część kobiet przyspieszyła decyzje o swoim macierzyństwie. Jednak obiektywna ocena będzie możliwa dopiero po latach.

A co pana zaskakuje w tych statystykach dotyczących mieszkańców naszego województwa?

Zaskakujący jest wzrost śmiertelności i skrócenie tzw. średniego dalszego trwania życia, co dotyczy całego kraju. Tymczasem w Europie czy Japonii, gdzie ludzie żyją dłużej, potrafią jeszcze okres życia wydłużać. Nam daleko do ich wskaźników. Pytanie, czy ta wysoka śmiertelność i skracanie okresu życia będzie miało tylko charakter przejściowy (obserwujemy to w latach 2017-2018) czy też stały.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto