W budynku zostaną wyremontowane balkony, a tym samym zdemontowane będą elementy wystroju, czyli żelbetowe ażurowe wstawki, zwane dylami.
- Te elementy to kawał historii i z mojego balkonu nie znikną. To moje prywatne mieszkanie, a ja działam w dobrej sprawie. Prędzej przywiążę się do balkonu niż pozwolę wejść robotnikom - odgrażał się kilka dni temu.
Wczoraj, gdy robotnicy z firmy MatMar stawiali rusztowanie, dotrzymał obietnic. Odpychał rusztowanie od elewacji, a pracującym przy jego montażu mężczyznom wygrażał kulami. Kilka razy starał się ich oblać wrzątkiem.
- W takich warunkach nie możemy pracować. Nie będę narażał moich ludzi - mówił Stefan Matera, właściciel firmy MatMar.
Na szczęście nikomu nic złego się nie stało. Jeden z robotników zagadał Witolda Chmielowca, a pozostali zamontowali w tym czasie rusztowanie na pierwszym piętrze.
Pozostali mieszkańcy budynku nie stawiali oporu przed rozbiórką żelbetowych dyli, a wręcz cieszą się z remontu. Według nich żelbetowe ozdoby drgają przy dużym ruchu, a od tego pękają ściany.
- U mnie dyle zniknęły, ale ściany dalej pękają. Powodem jest to, że po prostu mieszkamy przy autostradzie. Za to budynek zyskał nowy wygląd - mówi Jadwiga Tomaszewska z budynku przy Piłsudskiego 6.
Remont będzie w całości sfinansowany z funduszu remontowego. - Na razie balkony będą odnowione od frontu, na więcej nie starczyło pieniędzy - mówi Borys Błaut, prezes firmy Domus, która zarządza budynkiem.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?