Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław. 13 razy dźgnął nożem, bo chciał ukraść 810 złotych. Właśnie usłyszał wyrok...

Redakcja
Nożownik, który zaatakował sprzedawczynię w warzywniaku na Jedności Narodowej we Wrocławiu, bo chciał jej zrabować 810 złotych, został skazany na 25 lat więzienia. Przeczytaj szczegóły tego zdarzenia i sprawy, który toczyła się przed wrocławskim sądem.

- Nie wiem czy to zrobiłem czy nie, ale przykro mi z tego powodu – mówił na początku procesu oskarżony Grzegorz P. Przekonywał, że nie pamięta co się z nim działo krytycznego popołudnia 17 września ubiegłego roku. Do godz. 15 siedział w barze przy Bogusławskiego. Potem – przekonywał „urwał mu się film”.

Sąd odtworzył przebieg wydarzeń między innymi na podstawie nagrań z miejskiego monitoringu. Rzeczywiście. Grzegorz P. pił w barze. Potem wsiadł do tramwaju i pojechał na Jedności Narodowej. W pobliżu warzywniaka założył na ręce czarne rękawiczki. W sądzie mówił, że kupił je do pracy.

Kręcił się koło warzywniaka. Potem poszedł na pobliską stację benzynową. Jej pracownicy zwrócili uwagę na dziwne zachowanie mężczyzny. Zapytali, czy czegoś nie potrzebuje. Powiedział, że czeka na znajomego. Potem wrócił w okolice warzywniaka. Wpadł do kiosku z okrzykiem „dawaj pieniądze”. Ale nie czekał na reakcję - od razu zaatakował kobietę. Sąd naliczył co najmniej trzynaście ciosów. Jeden ze świadków rzucił się na pomoc. Grzegorz P. odepchnął go i uciekł. Nie zabrał żadnych pieniędzy.

Oskarżony to recydywista. Był wiele razy karany głównie za rozboje. Ostatni wyrok skończył odsiadywać kilka miesięcy przed napadem na warzywniak. Była to kara siedmiu lat za napady na starsze kobiety. Sąd nie wierzy wersję jakoby Grzegorz P. nic nie pamiętał, bo wypił dużo alkoholu. Żaden ze świadków alkoholu od niego nie czuł. Poza tym, gdyby był tak bardzo pijany, jak mówił, to nie zachowywałby się tak jak opisują to świadkowie i pokazują nagrania z miejskiego monitoringu. Owszem pił tego dnia wcześniej, ale nie tyle, żeby alkohol zadziałał na oskarżonego tak, jak on sam to opowiada.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrona może się odwołać do sądu apelacyjnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto