Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wipeout - Wymiatacze: Student z Wrocławia wymiata w Argentynie

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
filip stachowiak
filip stachowiak archiwum osobiste: Filip Stachowiak
Wymiataczem się nie czuję, bardziej Predatorem - mówi Filip.

"Wipeout - Wymiatacze" to nowy program TVN-u, w którym polskie gwiazdy sportu i show biznesu rywalizują na wymyślnych torach przeszkód z drużynami z innych krajów (Ukrainy, Białorusi oraz Czech i Słowacji). Kąpiele błotne, wodospady, równoważnie, śliskie podesty - to tylko niektóre z atrakcji, czekających na uczestników show. Polska edycja programu realizowana jest w Argentynie. Biało-czerwonych reprezentują m.in.: Iwona Guzowska, aktorka Anna Prus, karateka Tomasz Puzon czy lekkoatleci Marcin Urbaś i Paweł Januszewski.

W tym prestiżowym gronie znalazł się także 19-letni student z Wrocławia - Filip Stachowiak, specjalista od parkouru (sportu, polegającego na ekstremalnym przemieszczaniu się po mieście).

Czujesz się "wymiataczem"?

Trudno powiedzieć. Szczerze mówiąc, polskie tłumaczenie tytułu programu trochę mnie śmieszy. W Argentynie natomiast reprezentacja Czech nazwała nas "predatorami". Zrobiliśmy sobie nawet koszulki z taką nazwą. Dlatego nie czuję się "wymiataczem", bardziej "predatorem", ponieważ przywołuje to bardzo miłe wspomnienia.

W programie "Wipeout - Wymiatacze" znalazłeś się w elitarnym gronie: Guzowska, Urbaś, Januszewski... Jak się czułeś w takiej grupie?

Działało to na mnie mobilizująco. Same nazwiska pokazują, że było to doborowe towarzystwo. W reprezentacji znalazły się osoby, które miały na swoim koncie już wiele osiągnięć. Mimo to wszyscy traktowali się równo. Nikt się nie wywyższał.

W polskiej reprezentacji znalazły się osoby, które były dla Ciebie autorytetem sportowym?

Autorytetem sportowym może nie, ponieważ trenuję inną dyscyplinę sportu, a mianowicie parkour. Jednak najbardziej z tego grona za osiągnięcia sportowe podziwiam wioślarza Tomka Kucharskiego.

Kto był mocną stroną reprezentacji?

Cała ekipa dawała z siebie wszystko. Nie było słabych elementów.

Czy w Argentynie przydało się Twoje doświadczenie parkourowe?

Z pewnością. W programie brała udział trójka traceurów (osób, które trenują parkour) i mogliśmy sprawdzić się w rywalizacji. Parkour nie jest dyscypliną kontaktową, dlatego udział w "Wymiataczach" byl dla nas nowością. Udzielały się nam emocje oraz adrenalina, związana ze współzawodnictwem. Mobilizowały do jeszcze większego wysiłku.

Kto był głównym rywalem naszej reprezentacji?

W trakcie programu pojawiły się pewne niesnaski między Polakami i Ukraińcami. Poszło o to, że w reprezentacji Ukrainy znalazły się osoby, które uczestniczyły w poprzedniej edycji programu. Zdarzały się również z ich strony różne niesportowe zachowania i nieprzyjazne gesty. Oprócz tego było kilka kontrowersyjnych decyzji sędziów, którzy chcieli trochę wesprzeć Ukraińców. To wszystko dodawało podtekstów naszej rywalizacji.

"Wipeout - Wymiatacze" to rywalizacja czy zabawa?

Jechaliśmy do Argentyny z nastawieniem na zabawę, show. Byliśmy nastawieni na fun na torze. Jednak na miejscu okazało się, że reprezentacje Ukrainy i Białorusi bardzo serio traktują program. Ponieważ w naszej drużynie sporo było sportowców, którzy rywalizację mają we krwi, nie mogliśmy odpuścić. W pierwszym odcinku widać, że byliśmy nastawieni na show. W następnych rywalizowaliśmy o zwycięstwo.

Po lewej kulisy polskiej edycji i parkourowe wyczyny naszych reprezentantów, po prawej amerykańska wersja programu


Jesteś rozpoznawalny po programie?

W mojej rodzinnej miejscowości - Lesznie byłem znany już z mojego zaangażowania w parkour. Jednak miałem już przypadek w pubie, kiedy ktoś do mnie podszedł i zapytał, kiedy będzie można zobaczyć mnie w telewizji.

Czy Twój udział w programie wpłynie na propagowanie przez Ciebie parkouru w Polsce?

Mam nadzieję, że tak. Chcę pokazać, że ten sport ma potencjał. Udział trzech traceurów w "Wymiataczach" może pozytywnie wpłynąć na zainteresowanie się naszą dyscypliną. W Wielkiej Brytanii, gdzie parkour jest bardziej popularny, tworzy się nawet specjalne parki dla osób, które go uprawiają.

Studiujesz dziennikarstwo we Wrocławiu. To miasto ma parkourowy potencjał?

Wrocław pod tym względem wyprzedza inne miasta w Polsce. Ma wiele "miejscówek", gdzie można potrenować parkour, np. Plac Grunwaldzki, osiedle Kosmonautów czy Kozanów. Założyliśmy właśnie klub sportowyParkour Wrocław. To duży krok w stronę formalizacji tej dyscypliny. W przyszłości planujemy połączenie działań ze stowarzyszeniami z innych miast, m.in. Trójmiasta, żeby założyć związek sportowy. Wtedy, łatwiej będzie promować tę dyscyplinę czy organizować warsztaty parkourowe.

Dziękuję za rozmowę.

Filip Stachowiak - 19 lat, najmłodszy uczestnik programu "Wipeout - Wymiatacze". Studiuje dziennikarstwo na Uniwersytecie Wrocławskim. Trenuje parkour i freerunning (bieg po mieście z trickami). Propaguje te dyscypliny sportu. Prowadzi portal overground.com.pl. Reprezentował Polskę na festiwalu Arenaline Sport Live w Abu Dhabi. Brał udział w tworzeniu filmu "Latająca Maszyna".

Czytaj też:

Ferie 2011 we Wrocławiu Zmień swoje drogowe miasto Photo Day - serwis
Kąpieliska i baseny we WrocławiuRozkład jazdy MPK WrocławDzieje się we Wrocławiu

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto