Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W ruinach zamku Rogowiec wciąż słychać wycia i jęki wyklętych dusz wojowników rabusiów

Paweł Gołebiowski
Ruiny zamku Rogowiec znajdują się w gminie Głuszyca, niedaleko miejscowości Grzmiąca
Ruiny zamku Rogowiec znajdują się w gminie Głuszyca, niedaleko miejscowości Grzmiąca fot. um głuszyca
Wyprawa do zamku Rogowiec może zmrozić krew w żyłach. To najwyżej położony zamek w Polsce, w gminie Głuszyca, niedaleko wsi Grzmiąca. Kiedyś służył jako kryjówka dla rycerzy rozbójników. Dziś ruiny zamku w północnej części Gór Suchych w Sudetach Środkowych straszą turystów.

Do dziś zachowane fragmenty książęcego zamku składają się z murów obwodowych, niewielkich pozostałości po basztach i części wieży, wysokiej na około trzy metry. Obecnie na zamku studenci archeologii i etnologii Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzą prace wykopaliskowe. Można ich tam spotkać również tego lata.
Być może uda się im wyjaśnić, czy prawdziwa jest legenda o rabusiach, którzy - chociaż byli rycerskiego rodu - nie chlubili się żadnymi walecznymi czynami. Zajmowali się głównie kradzieżami i z tego żyli, siejąc postrach wśród okolicznych mieszkańców i kupców, którzy odważyli się wędrować w tej części gór.
Kiedy kupców w pobliżu nie było, a z czasem szlak mocno opustoszał, rycerze rabusie napadali na okoliczne wsie i miasteczka.

W legendach i książkach historycznych można wyczytać, że grabili, co popadło, mordowali wszystkich, nie tylko mężczyzn, którzy próbowali się bronić, ale również kobiety i dzieci. Zwykle zasadzali się na ludzi pod osłoną nocy. Wtedy łuny palących się strzech widoczne były daleko, a krzyki krzywdzonych docierały nawet do odległych miejscowości.

Nic dziwnego, że upadli rycerze nie cieszyli się sympatią mieszkańców bliższej i dalszej okolicy. Wieść o godnych potępienia czynach trzech braci dotarła również do ówczesnego władcy tych ziem - Bolka II. Nieraz wysyłał on swoje wojska, aby schwytać rycerzy rabusiów.

Nie było to zadanie proste, bo potrafili uciec przed każdym pościgiem i tajemnymi przejściami dotrzeć do zamku. Nie pomogła również wysoka nagroda. Osobom, które schwytają rabusiów, obiecano 100 denarów bitych w srebrze. Wszyscy jednak bali się zemsty i nie podnosili ręki na złoczyńców.
I tak mijały dni, miesiące, lata, a rabusie dalej grabili bezkarnie. W swoim zamczysku gromadzili coraz więcej skarbów. Aż wreszcie znalazł się odważny, który postanowił ukrócić działania złych rycerzy.

W tym czasie żył w mieście, niedaleko zamku Rogowiec, odważny i sprytny rzeźnik miejski, ku czci patrona cechu rzeźnickiego zwany Jakubem, a przez przyjaciół Kubą. Nieraz odwiedzał zamczysko, żeby dostarczyć tam jedzenie, poznał też tajemnice różnych zakamarków i przejść.
Wiedząc, jak sąsiedztwo bandytów doskwiera okolicznej ludności, wybrał się do ówczesnego księcia, pokłonił nisko i obiecał pomoc w ujęciu zbójców z zamku.
Ciemną nocą jesienną, gdy miasteczko było pogrążone w głębokim śnie, rycerze księcia, wraz z prowadzącym ich Kubą, ruszyli do zamku. Wokół panował nieprzenikniony mrok, a ciszę zakłócało tylko wycie wilków w oddali.

Tylko w okienkach zamkowej wieży jarzyło się światło. Tam właśnie rycerze rabusie liczyli zdobycz z łupieskiej wyprawy. Poprzedniego dnia bowiem obrabowali kupców, którzy wieźli pieniądze na zakup bursztynu. Wojownicy Bolka II, prowadzeni przez Jakuba, który sobie tylko znanymi ścieżkami potrafił dojść do zamku, podziemnym przejściem dotarli do lochów. Stamtąd cicho, omijając straże, weszli na wieżę.
Rabusie, zaskoczeni widokiem wojów księcia, nie mieli czasu, by wezwać pomoc - sami chwycili za miecze. W wyniku krótkiej, ale zaciętej walki zaskoczeni rabusie zostali ujęci.

Nie było dla nich litości. Tam, gdzie ich pojmano przy podziale łupów, tam wymierzono im karę. Zostali strąceni z okien wieży wprost w ciemne odmęty rzeki. Zginęli wszyscy. Ale ich potępione dusze nie zaznały spokoju: do dziś w wietrzne dni można usłyszeć, jak jęczą i wzdychają pośród drzew.
Paweł Gołębiowski

Trasa rowerowa dla wytrawnych

Ogród Jordanowski - łowisko pstrąga (2 km) - przeł. Gomólnik Mały (4,4 km) - zamek Rogowiec (8 km) - wieś Grzmiąca (15,5 km) - Ogród Jordanowski (20 km) - to szlak rowerowy. Trasa wymaga większej kondycji od kolarza, tworzy zamkniętą pętlę w Łomnicy nad łowiskiem pstrąga, prowadząc na ruiny najwyżej położonego zamku w Polsce. Odcinek dojazdowy z Ogrodu Jordanowskiego prowadzi ulicą Dolną obok obiektów sportowych, dalej wzdłuż potoku Złota Woda do Łomnicy.

Jak dotrzeć do zamku Rogowiec

Przez Rogowiec przebiegają szlaki: czerwony, niebieski i żółty z Andrzejów-ki. Trasy te rozbiegają się potem do: Grzmiącej (szlak żółty), czas przejścia pół godziny, w drugą stronę 45 minut. Trasa w kierunku Jedliny-Zdroju (szlak czerwony) - czas przejścia godzina i 15 minut oraz Wałbrzycha (szlak niebieski), czas przejścia ponad cztery godziny.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto