Zobacz też: Eksperyment Grażyna Żarko ujawnił dwa oblicza polskiego Internetu
Eksperyment "Grażyna Żarko. Katolicki głos w internecie" wzbudził wiele kontrowersji. Zamieszczane na YouTube filmiki konserwatywnej do bólu nauczycielki przez dwa miesiące doprowadzały internautów do szewskiej pasji. Posypały się agresywne komentarze pod jej adresem. Grażyna była lżona, zabijana tasakiem, ktoś nawet nasikał na jej podobiznę, co zresztą można było zobaczyć w sieci. W ubiegłym tygodniu okazało się, że Grażyna była fikcyjną postacią, zagraną przez Annę Lisak z Wrocławia.
Rozmawiamy z pomysłodawcami projektu Bartłomiejem Szkopem i Grzegorzem Cholewą.
Skąd pomysł na projekt Grażyna Żarko?
Bartłomiej Szkop: Zauważyliśmy, że ludzie w internecie nie zdają sobie sprawy, jak bardzo są oszukiwani. Przez polityków, korporacje... itd. Przeraziła nas nieświadomość internautów, więc postanowiliśmy ich nabrać w dobrej wierze i obnażyć ich naiwność.
Grzegorz Cholewa: Obserwowaliśmy blogi, seriale, w których widać narastającą nienawiść. Szukaliśmy pomysłu na projekt, który będzie taką esencjonalną pigułką świata internautów, chcieliśmy zainicjować dyskusję.
Pod filmikami Grażyny pojawiła się lawina agresywnych komentarzy. Kiedy doszliście do wniosku, że sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli i trzeba powiedzieć stop?
BSz: Bardzo trudno jest namówić leniwego internautę do tego, by nagrał film. Dlatego przestraszyliśmy się, gdy pojawiły się te agresywne filmy. Na komentarze słowne byliśmy przygotowani. Baliśmy się, że agresywne wideo może przerodzić się w fizyczną napaść. Projekt miał trwać do końca lipca.
GCh: Bo filmy to już świat realny. To się dzieje naprawdę. Pojawiły się groźby, przekleństwa - zaczęliśmy się obawiać.
Kiedy prawda o eksperymencie wyszła na jaw, nie wszyscy internauci przepraszali panią Annę. Niektórzy zarzucali Wam chęć wypromowania się na tym projekcie.
GCh: Projekt był całkowicie ideowy. Z Bartkiem składaliśmy się na gaże dla pani Ani. Ale domyślam się, że pojawiają się takie komentarze. Ci ludzie, którzy tak twierdzą, nie znają praw rynku. Gdybyśmy chcieli się wypromować, nie robilibyśmy tego w wakacje, w sezonie ogórkowym. Poczekalibyśmy do jesieni, bo wtedy byłoby o nas głośno we wszystkich programach publicystycznych.
BSz: Słyszałem głosy, że Grażyna zasłużyła sobie na ataki, ale pytam: czym? Nic nie usprawiedliwia przemocy w stosunku do Grażyny Żarko. Na szczęście jest dużo więcej tych, którzy czują się zażenowani swoim wcześniejszym zachowaniem. Przeprosiny przekazujemy pani Annie. Chodziło nam o to, by ludzie poczuli, że będą ponosić konsekwencje tego, co mówią i piszą.
To nic w porównaniu z konsekwencjami, jakie ponoszą dziennikarze radiowi czy telewizyjni. Przypomnijmy sobie sytuację z Wojewódzkim i Figurskim.
BSz: Tak, ale w przypadku tradycyjnych mediów mamy Radę Etyki Mediów. Jest to forma kontroli. Bardzo chciałbym spotkać się z polskimi przedstawicielami serwisu YouTube. Niby gdzieś tam są, ale nie wiadomo, gdzie. A oni też powinni kontrolować, jakie filmy się u nich pojawiają. Jeżeli pada chociaż jeden wulgaryzm pod adresem innej osoby, takie wideo powinno być natychmiast usuwane.
Zaskoczyła Was skala agresji?
GCh: Internauci nie dyskutowali z panią Anią kulturalnie, nie podawali racjonalnych argumentów. Nie wyobrażaliśmy sobie, że ten projekt unaoczni taką falę agresji. To było przerażające.
Dziękuję za rozmowę.Czytaj też:
- Anna Lisak: Nie żałuję, że byłam Grażyną
- Wakacje dla Grażyny Żarko! Rozmawiamy z autorem vloga Wybuchające Beczki
Złap Wrocław w biegu | Przystanek Woodstock 2012 | Nowe Horyzonty 2012 program | Castle Party 2012 w Bolkowie [program] |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?