Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trestno nie dało się wodzie [foto, wideo]

Redakcja
Trestno miało być zalane, ale nie zostało. Dzięki "Złomkowi", mieszkańcom i opatrzności Bożej lub - jak kto woli - piaskowi spod kościoła.

Od 22 maja nie można tu dojechać żadną drogą. Trestno stało się wyspą. Przez kilka ostatnich dni cały Wrocław słuchał doniesień właśnie stamtąd. To na tym osiedlu, położonym na terenach zalewowych Wielkiej Wyspy, znajduje się słynny pomiar wody. Mieszkańców dowozi do miasta i z powrotem policja z komisariatu wodnego oraz WOPR.

- Mamy dyżur całą dobę, dowozimy ludziom jedzenie, leki, wodę - mówi st. sierż. Marek Popławski, z którym płynę na Wielką Wyspę. - W sumie robimy kilkadziesiąt kursów dziennie, mniej więcej po 15 na głowę. Na szczęście żadnych poważniejszych incydentów podczas tej powodzi nie mieliśmy - dodaje.

Wiele osób myślało, że Trestno zostanie podtopione, podobnie jak pobliskie Blizanowice, Mokry Dwór czy Opatowice. Żaden dom nie został jednak zalany. Dzięki determinacji mieszkańców i... pewnemu ciągnikowi.

- Na szczęście nikt się stąd nie ewakuował i ludzie walczyli o swoje domy - opowiada Paweł, którym mieszka tu od dwóch lat. - 15 chłopaków od siódmej rano w sobotę do późnej nocy układało tu worki na wałach. Prawie wszyscy o nas zapomnieli, mieliśmy tu tylko dwóch strażaków do pomocy. Na szczęście znalazł się ciągnik, który żartem nazywaliśmy "Złomkiem". Gdyby nie on, nie udałoby nam się uratować osiedla. Brakowało nam też piasku, który ukradliśmy spod kościoła. Ale ksiądz na pewno nas za to rozgrzeszy - dodaje ze śmiechem.

Z lewej st. sierż. Marek Popławski z Komisariatu Wodnego we Wrocławiu


Chyba najbardziej znaną osobą w Trestnie jest Regina Dziekan, która od 27 lat codziennie robi pomiar wody na pobliskim wodowskazie i składa meldunek przez krótkofalówkę do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Pani Renia, jak nazywają ją sąsiedzi, mówi o sobie, że jest obserwatorem.

- Ten zawód trzeba po prostu kochać i ja go kocham - podkreśla. Dlaczego? - Bo Trestno to najważniejszy punkt powodziowy dla miasta i tutaj musi ktoś być. To duża odpowiedzialność. W tym zawodzie nie można mieć urlopu, tylko dzień w dzień sprawdzać stan i temperaturę wody. Tutaj nie można niczego zaniedbać - dodaje.

Zanim przyjechała do Trestna, była szefową kuchni w przedszkolu przy ul. Matejki we Wrocławiu. Obserwatorem jest od 1983 roku. Przejęła tę schedę po sowim zmarłym mężu. Wcześniej była jego zastępcą, teraz ją czasami zastępuje córka, Basia.

Pani Regina wiedziała, że tym razem nie będzie wielkiej powodzi we Wrocławiu. Najwyższy poziom rzeki w Trestnie wyniósł 654 cm, a 25 maja było już tylko 570 cm. Woda dostała się do ogródków i piwnic, ale nie zrobiła wielkich szkód. W 1997 roku, kiedy całe Trestno znalazło się pod wodą, wodowskaz odnotował 724 cm. Dziś przypomina o tym wodowskaz - pomnik, który stoi przy rzece.

Bogumiła Smoter i jej mama Anna Żurek cieszą się, że Trestno nie zostało zalane. Wspominają powódź z 1997 roku, kiedy osiedle niemal doszczętnie zostało zatopione.

- Ewakuowali nas właściwie w ostatnim momencie do syna, który mieszka przy ul. Kościuszki, a woda i tak poszła za nami - opowiada pani Anna. - Pamiętam, jak żołnierz, z którym płynęliśmy, powiedział do nas: "Popatrzcie jeszcze na swój dom, bo to może ostatni raz" - dodaje Bogumiła Smoter. - Myśleliśmy, że po powrocie nic tu nie będzie, ale okazało się, że woda doszła tylko do schodów. Mama po prostu się rozpłakała. Ale wielu sąsiadów straciło dorobek całego życia. Na szczęście tym razem nam się udało - dodaje. - Trestno nie dało się wodzie.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto