Całość trwa ponad godzinę, ale jedna czwarta widzów wyszła już po pierwszym kwadransie. Niesłusznie, choć wcale im się nie dziwię, bo niektóre sceny naprawdę napawają obrzydzeniem.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że "Trash Humpers" Harmony Korine to film konkursowy, niezwyczajny. Nie idzie się na niego tylko po to, by na chwilę przenieść się w zupełnie inny świat. To kino z najwyższej półki, najtrudniejsze. Warto więc zostać do końca seansu po to, żeby zrozumieć fabułę.
Kiedy jeden z bohaterów oznajmia, że jest zadowolony ze swojego życia, bo nie ograniczają go żadne zasady i nie musi żyć na uwięzi, jak ci, których świat krąży wyłącznie wokół domu i pracy, wszystko staje się jasne.
Dla mnie "Trash Humpers" to film bardzo pouczający. Jego głównym przesłaniem było to, że powinniśmy się na chwilę zatrzymać i zastanowić nad tym, co jest dla nas najważniejsze.
Ciekawa wydaje się również konwencja filmu, który sprawia wrażenie, jakbyśmy oglądali kasetę wideo wyciągniętą z jakiegoś śmietnika. Można by stwierdzić, że Harmony Korine stworzył "śmieciowe" arcydzieło.
Era Nowe Horyzonty 2010 [serwis specjalny] |
Czytaj też:
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?