Tym żyje miasto. Zrób zdjęcia, napisz artykuł i wygraj pieniądze
Tinariwen
z Mali w Afryce - "poeci gitary" czy "duchowi rebelianci", jak określają ich media, to jeden z najbardziej cenionych obecnie na świecie zespołów z kręgu world music. Ich twórczością zachwycają się Carlos Santana czy Thom Yorke z Radiohead. Po koncercie we wrocławskim Eterze muszę przyznać, że całkiem słusznie.
Po godz. 20 w niedzielę na scenę weszło pięciu egzotycznie wyglądających mężczyzn: z zakrytymi twarzami, w turbanach, niektórzy na boso. Już od pierwszej piosenki udało im się wprowadzić publikę w taneczny trans, zupełnie, jakby nie dzieliły nas żadne różnice kulturowe.
Grupa promowała we Wrocławiu swój najnowszy krążek "Tassili". Niestety zagrała bez głównego wokalisty, który - jak się dowiedzieliśmy - zasłabł przed koncertem. Nie przeszkodziło to jednak muzycznym wysłannikom plemienia Tuaregów w podboju polskiej publiczności.
To był profesjonalny, pełen energii koncert. Na dworze temperatura oscylowała w okolicach zera, a my bawiliśmy się na rozgrzanej słońcem pustyni. To lubię.
KLIKNIJ W ZDJĘCIE, ŻEBY ZOBACZYĆ CAŁĄ GALERIĘ
czytaj też:
- Dźwięki świata: Vibraslap i Trilok Gurtu na Ethno Jazz Festival
- Yasmin Levy oczarowała Wrocław [foto]
Bilety na mecz Polska - Włochy | One Love Festival 2011 [program] | Koncerty i festiwale w 2011 roku | ZOO Wrocław: cennik, dojazd |
**
**
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?