Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spoza miasta: Lech Poznań wygrał z Salzburgiem 1:0

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
Liga Europejska: piłkarze Lecha zwyciężyli w Austrii FC Salzburg 1:0. Do 1/16 awansowali z 2. miejsca w grupie.

Sprawdź inne artykuły z kategorii Spoza miasta


Mecz z 16 grudnia w porównaniu do poprzednich spotkań fazy grupowej Ligi Europejskiej budził zdecydowanie mniejsze zainteresowanie, bo w grupie A karty zostały już właściwie rozdane. Lech, który dość nieoczekiwanie bardzo szybko zapewnił sobie awans do 1/16, miał jeszcze teoretyczne szanse na zajęcie pierwszego miejsca, ale potrzebował do tego nie tylko zwycięstwa w Salzburgu, ale także porażki Manchesteru City z Juventusem Turyn.

Austriacy nie mieli już szans na nic, przez co na trybunach zasiadło niespełna 1,5 tysiąca kibiców gospodarzy, których było nawet mniej niż fanów z Polski.

Mecz toczył się przy kilkustopniowym mrozie, ale na szczęście nie padał śnieg, który tak bardzo zdominował słynny pojedynek Kolejorza z Juventusem. Jako pierwsi groźniej zaatakowali lechici. Po długim rajdzie i dośrodkowaniu z prawej strony Siergieja Kriwca Artjoms Rudnevs zdołał odbić piłkę piętą, lecz Alexander Walke nie dał się zaskoczyć.

W kolejnych minutach inicjatywę przejęli gospodarze. Bliscy szczęścia byli m.in. w 14. minucie, kiedy w niezłej sytuacji strzeleckiej znalazł się Simon Cziommer, ale jego uderzenie zdołał zablokować Manuel Arboleda.

Siedem minut później piłkarze Red Bulla potwierdzili, że ich piętą achillesową jest skuteczność. W doskonałej sytuacji znalazł się Joaquín Boghossian, ale uderzył tak nieudolnie, że Krzysztof Kotorowski nie miał kłopotów z interwencją.

W 28. minucie wreszcie groźniej zaatakowali lechici. Świetną akcję przeprowadził Sławek Peszko, który przedarł się środkiem, minął dwóch rywali i podał do Rudnevsa. Łotysz jednak nie zdołał przejąć piłki.

Dwie minuty później było już 1:0 dla Kolejorza. Kapitalnym wysokim podaniem do Peszki popisał się Dimitrije Injac. „Peszkin” odegrał piłkę do nadbiegającego Semira Stilicia, którego strzał odbił się jeszcze po drodze od jednego z obrońców, ale i tak znalazł drogę do siatki.

Austriacy rzucili się do odrabiania strat i byli bardzo blisko celu. W 33. minucie po serii przypadkowych zagrań, Kotorowskiego głową omal nie pokonał... Rudnevs. Po chwili gospodarze wykonywali rzut rożny. Po wybiciu piłki na przedpole karne Gonzalo Zarate od razu uderzył na bramkę. Bramkarz Kolejorza odbił piłkę tak nieszczęśliwie, że dopadł do niej Boghossian i bez kłopotów skierował ją do poznańskiej bramki. Sędzia nie uznał jednak gola, twierdząc, że napastnik Red Bulla był na pozycji spalonej, ale jak pokazały telewizyjne powtórki, nie miał racji.

Jeszcze przed przerwą szansę na udany kontratak Kolejorza zmarnował nie najlepiej dysponowany tego dnia Rudnevs, który nie zdołał podać do wychodzącego na dobrą pozycję Peszki.

Do szatni lechici schodzili, zajmując pierwsze miejsce w grupie, bowiem w tym samym czasie Juventus wygrywał z Manchesterem City 1:0.

W przerwie w Salzburgu zaczął padać śnieg, ale nie były to opady tak intensywne jak podczas pamiętnego spotkania z Juventusem na Bułgarskiej. Lechici rozpoczęli bardzo obiecująco od potężnego strzału z dystansu Jakuba Wilka, który jednak trafił w nogi jednego z obrońców Red Bulla.

Później na boisku o wiele lepiej prezentowali się gospodarze, którzy jednak dali niezwykły popis nieskuteczności, nie potrafiąc skierować piłki do bramki, nawet w sytuacjach, gdy nie było w niej Kotorowskiego!

I choć najbardziej sprawiedliwym wynikiem w tym meczu byłby bez wątpienia remis, spotkanie zakończyło się cenną, ale i szczęśliwą wygraną Kolejorza 1:0.

- W drugiej połowie przeważali lepiej przygotowani fizycznie gospodarze, ale my jednak mieliśmy trochę szczęścia i dzięki temu w bardzo dobrych nastrojach możemy udać się na święta - przyznał po meczu Jose Maria Bakero, trener Lecha.

Z kolei Huub Stevens nie krył irytacji spowodowanej pracą sędziego.
- Nie wykorzystaliśmy swoich szans, a jak już nam się to udało to arbiter bramki nie uznał i za to chciałbym mu „podziękować” - mówił szkoleniowiec zespołu z Salzburga.

Niestety, w korespondencyjnym pojedynku Manchester City zdołał doprowadzić do remisu z Juventusem. Ponieważ Anglicy mieli lepsi od poznaniaków stosunek bramek, to właśnie oni zajęli pierwsze miejsce w grupie. Mającemu tyle samo punktów Lechowi przypadło drugie miejsce, które oznacza, że w piątkowym losowaniu par 1/16 Ligi Europejskiej mistrz Polski nie będzie rozstawiony.

Losowanie rozpocznie się w piątek o godz. 13 w szwajcarskim Nyonie.

Red Bull Salzburg - Lech Poznań 0:1 (0:1)


Źródło: FC Salzburg - Lech 0:1 Zwycięstwo na koniec złotej jesieni, MM Poznań, Zenon Kubiak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto