Śląsk Wrocław zremisował z Ruchem Chorzów 0:0

Śląsk Wrocław podzielił się punktami z Ruchem Chorzów. Remis 0:0 oznacza, że podopieczni Mariusza Rumaka pozostają w strefie spadkowej. Sobotni mecz pokazał tylko, że przed nowym trenerem Śląska sporo pracy. Pierwsze minuty spotkania to głównie walka w środku pola. Dopiero w 12. minucie Śląsk przeprowadził dobrą akcję, która niestety nie zakończyła się bramką, przez niecelne dośrodkowanie Tomasza Hołoty. Śląsk później miał jeszcze kilka akcji, których niestety nie wykorzystał. Pierwsza połowa, po przeciętnej grze zakończyła się bezbramkowym remisem. W drugiej nie było wcale lepiej.

Pierwsze minuty drugiej połowy bez sytuacji podbramkowych. W 52. minucie Hateley z rzutu rożnego mocno wrzucił piłkę, niestety żaden z zawodników WKS-u do niej nie doszedł. Chwilę później z dystansu strzelał Gecov - niecelnie, jakieś dwa metry obok słupka. W 59. minucie Dudu świetnie wrzucił do Picha, Słowak strzelał głową i sporo się pomylił. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Po spotkaniu nowy trener Śląska przyznał, że "To taki mecz na remis". - Ruch miał swoje okazje, my też. Wynik meczu jest sprawiedliwy, tym bardziej że graliśmy na bardzo trudnym boisku, które uniemożliwiało ładną grę. Widać, że jeszcze sporo pracy przed nami. Fajnie, że przed nami dwa tygodnie [w święta gra reprezentacja: Polska - Finlandia są jeszcze bilety na mecz w Wielką Sobotę! (CENY, GDZIE KUPIĆ BILET)- red.] i na pewno ten okres dobrze przepracujemy - mówił Mariusz Rumak.

W sobotę na stadion przyszło 7430 osób. Na spotkanie - mimo zakazu zorganizowanych wyjazdów na mecze - przyjechała też spora grupa kibiców Ruchu Chorzów, którzy kupili bilety nie na trybunę gości, a na trybunę D.