W schronisku znajduje się w tej chwili sto koni, które były przeznaczone na rzeź i zostały uratowane. Oprócz tego Scarlett Szyłogalis, szefowa fundacji Tara, opiekuje się innymi zwierzętami. W schronisku znajdują się też m.in. krowy, świnie i króliki.
Akurat nadchodzi pora, kiedy powinno się już dowozić siano. Niestety, na razie nie ma go gdzie składować ze względu na zniszczenia po burzach.
- Stodoła nie ma dachu. Konie żywią się więc trawą na pastwiskach, ale gdy tej zabraknie, będą zmuszone wyjść poza nie. A wtedy my będziemy musieli zapłacić rolnikom za zdeptane zboże. Tutaj w Piskorzynie podczas nawałnicy leciały drzewa i konary. To cud, że przeżyły wszystkie zwierzęta. Na szczęście, mamy pomoc ze strony naszych przyjaciół, m.in. Fundacji Nowy Świat - mówi Scarlett Szyłogalis.
Z miłości do koni
Schronisko Tara powstało czternaście lat temu z inicjatywy Scarlett Szyłogalis, która przeznaczyła na nie pieniądze z otrzymanego spadku.
- Nie żałuję tych pieniędzy. My jesteśmy trochę pomyleni na punkcie koni. Kochamy je. W sumie udało nam się odratować trzysta koni, które miały iść na rzeź. Niektóre są z nami do dzisiaj - opowiada Szyłogalis. - Moja miłość do koni zakwitła, kiedy byłam małym pacholęciem. Zaczęłam wtedy jeździć konno. Potem, kiedy pracowałam jako weterynarz, zobaczyłam drugą stronę medalu, a więc złe warunki, w jakich żyją niektóre konie. I tak to się zaczęło - dodaje.
Tara odratowała już 300 koni
Historie dręczonych koni bywają przerażające. Jeden z nich, którego Scarlett ściągnęła z Mazur, miał łańcuch wrośnięty w kark. Na szczęście, nie wbił się w kręgosłup i konia udało się odratować.
- Podawanie do sądu ludzi, którzy tak znęcają się nad zwierzętami, czasami nie ma sensu. Otrzymują oni niewielkie, mało odczuwalne kary finansowe w wysokości kilkuset złotych i dalej zajmują się hodowlą. Czasami lepiej od razu postawić na wykupienie koni z rąk takich ludzi - twierdzi Scarlett Szyłogalis.
Do schroniska konie trafiają już na całe życie. Jego właściciele nie zarabiają na ich sprzedaży, ale aż do śmierci zwierząt dbają o ich utrzymanie.
Bo dziadek był ułanem
Scarlett od 28 lat jest wegetarianką. Nie rozumie tych, którzy kupują koninę.
- Ludzie na ulicy mówią, że w życiu nie spróbowaliby koniny. Podają argumenty typu: dziadek był ułanem itp. Ale w sklepach cały czas jest popyt na tego rodzaju mięso - mówi. - Kiełbasa końska kosztuje około 30 złotych. Polska jest na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o masową hodowlę koni na rzeź.
Wkrótce schronisko Tara pójdzie w ślady Monty'ego Robertsa, który stworzył własną metodę porozumiewania się ludzi z końmi (język equus). Właściciele Tary chcą poprowadzić specjalne kursy, które pozwolą na szybkie diagnozowanie problemów koni i łatwiejszą komunikację z nimi. Będą to kursy weterynaryjne, obsługi i pierwszej pomocy.
Fundacja Tara
Pomoc dla Tary:
PKOBP S.A. Oddział 3 we Wrocławiu, nr konta:
75 1020 5242 0000 2902 0191 7236
Scarlett Szyłogalis: "My wciąż walczymy, wciąż jesteśmy na froncie. Tara potrzebuje pomocy." |
Czytaj też:
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?