Samorząd Studencki PWr. tłumaczy się z Juwenaliów

Zarzutów, co do organizacji tegorocznej żakinady było wiele. Kontrowersje zrodziły się jeszcze w fazie przygotowań. Debiutancki skład organizacyjny zapłacił frycowe za realizację zadania.

Na spotkaniu samorządu ze studentami 20 maja pojawiło się niewiele osób.
- Rozesłaliśmy e-maile o spotkaniu do 32 tys. osób, tzn. na adresy kont studenckich - mówił Kamil Nawirski przewodniczący samorządu.

Wittigowo - obszar pod specjalnym nadzorem

Ci, którzy przyszli wypunktowali wady tegorocznych obchodów święta studentów. Mieszkańców Wittigowa najbardziej oburzało przeszukiwanie na bramce wejściowej do miasteczka studenckiego. Jeden ze studentów wracając z zajęć sportowych został zatrzymany przez ochronę, ponieważ miał przy sobie łuk sportowy. Był więc potencjalnym zagrożeniem dla uczestników imprez przy Wittiga. Studenci wskazywali również na niekonsekwentną ochronę, która zabraniała wnoszenia napojów na teren imprezy.

Padły głosy, że jeśli już jest zakaz wnoszenia alkoholu, to niech takie zachowania będą wyłapywane. Co Bartosz Chowański z ramienia organizatorów nazwał "awykonalnym". Na świetny pomysł wpadli ponoć licealiści, którzy wnosili na Wittigowo alkohol w pudełkach po pizzy.

Niektórzy mieszkańcy miasteczka studenckiego czuli się jak w państwie policyjnym. Na spotkaniu powoływali się na konstytucję, która chroni ich prawa obywatelskie. Samorządowcy ripostowali, cytując wewnętrzne regulaminy uczelni i ustawę o imprezach masowych.

Dziwnie mogli się czuć również obcokrajowcy mieszkający w okratowanej strefie. Podobno niektórzy byli przerażeni przeszukaniami. Jakkolwiek zorganizowano dla nich wcześniej spotkanie w języku angielskim, gdzie mogli zostać przygotowani na Juwenalia. Widocznie nie do wszystkich doszła informacja.

Dystrybucja - logistyczne utrapienie

Kontrowersje wzbudził również sposób dystrybucji zaproszeń na Noc Grilli oraz ilość koszulek przekazanych przez samorząd do wydziałów. Zaproszeń na Wittigowo było 3 tys., każdy student PWr. mógł jednorazowo wziąć pięć. Padły zarzuty o niedopatrzenia i nielegalną dystrybucję wejściówek, czemu samorząd zaprzeczył. W poprzednich latach samorząd załatwiał tylko projekt graficzny na koszulki, a ich produkcja należała do wydziałów. W tym roku studenckie władze uczelni wzięły również na siebie ten obowiązek, co spowodowało zamieszanie i niezadowolenie niektórych wydziałów.

Pojawiło się jeszcze kilka innych uwag. Nowe podejście do bezpiecznych imprez juwenaliowych skomentował jeden z organizatorów imprez, Łukasz Wolański - Ludzi trzeba uczyć kultury - powiedział.

Informacje zwrotne

Było również nieco sugestii, które mogą być bardzo użyteczne na przyszłe juwenalia, by np. zaproszenia dystrybuować, wspierając się systemem komputerowym, wrócić do wcześniejszego sposobu finansowania koszulek juwenaliowych, lepiej informować mieszkańców domów studenckich o planach imprez.

Hasłem przewodnim tegorocznych Juwenaliów było bezpieczeństwo.
- Co roku dostawaliśmy z Juwenalia kary i mandaty, w tym nic takiego nie miało miejsca - mówił dr inż. Zbigniew Sroka, wspierający samorząd ze strony władz uczelni.

Samorządowcy przyznali, że popełnili kilka błędów i poprawią się w przyszłym roku.

Czytaj również:

• Juwenalia 2009 okiem studentów i organizatorów

**

**

**

**

**

**

**

**

• **J

**