Rugby ma prawie dwieście lat, a we Wrocławiu gra się w nie od pięciu. Sport nie zyskał na razie wielkiej popularności, choć zasady nie są skomplikowane, gra nie wymaga specjalnych umiejętności.
W rugby gra się po 15, 13 lub 7 osób. Mecz rozgrywany jest przez 80 minut z przerwą w połowie lub połowę po 14 minut w rugby siódemkowym. Drużyny skupiają się na zdobywaniu punktów. Biegają biegną do przodu i zdobywają przyłożenia za pięć punktów oraz podwyższenia z wykopów piłki za dwa punkty. Przy czym podawać można tylko do tyłu, a wykopywać również do przodu. Mogą też punktować wykopami z rzutów karnych i tzw. drop-gola, czyli wykopu z gry również za dwa oczka. Przy wykopie piłka musi odbić się od podłoża i trafić do bramki w kształcie litery H.
Biegamy do przodu podajemy do tyłu
- Gramy na turniejach po 15 osób i w Polskiej Lidze Rugby 7, gdzie w cyklu turniejów wyłaniana jest finałowa ósemka, która gra o mistrzostwo Polski - mówi Bartek Herlender, kapitan drużyny. - Przez dwa sezony graliśmy w Ekstralidze, ale bariery finansowe i dojazdowe były za duże i uznaliśmy, że wolimy grać lokalnie niż błąkać się po Polsce zwykle za własne pieniądze - dodaje.
Główne formacje w rugby to młyn i atak, które są spajane przez łącznika młyna i łącznika ataku. Zawodnicy występują w koszulkach z numerami od 1 do 15, przy czym każdy numer ma przypisaną pozycję. Łącznicy pełnią funkcje rozgrywających.
- Każdy w drużynie może zdobyć punkty czy kopnąć na bramkę. Łącznik młyna wyjmuje piłkę z wielkich przegrupowań i podaje do mnie, łącznika ataku - mówi Herlender. - Rozglądam się, jak jest ustawiany atak, mogę kopnąć lub zmienić podaniem stronę akcji. W młynie dochodzi do tarć między zawodnikami i z uszu mogą się im czasem robić kalafiory, jak w zapasach, dlatego niektórzy grają w specjalnych czapkach - wyjaśnia.
Zawodnicy często się nawzajem przewracają, dochodzi do zderzeń i szarży, ale nie grają w ochraniaczach jak np. futboliści amerykańscy. Rugby jest jednak poza pierwsza dziesiątką "kontuzjogennych" dyscyplin sportowych.
W młynie jest gorąco
W formacji młyna o piłkę walczy po ośmiu zawodników, którzy przepychają przeciwników, starają się wygrzebać nogami piłkę i podać do swojego łącznika młyna.
- Od roku gram w rugby w formacji młyna. Tworzymy coś w rodzaju machiny pchającej i musimy trzymać się razem - mówi Piotr Soiński, student PWr. - Jako obrońcy nie możemy dotykać czy nawet blokować przeciwnika, który nie ma piłki. Uprawiałem wcześniej różne sporty np. kajak polo, a na uczelni miałem dużo wolnego czasu i zastanawiałem się, co trenować. Trafiłem na WF do Tomasza Knapa, który stwierdził, że to jest dyscyplina dla mnie. Mam warunki fizyczne, lubię dać upust agresji i tu się odnajduję - dodaje.
Wrocławscy rugbyści pięć lat temu zwrócili się do AZS-u Politechniki Wrocławskiej, by patronował drużynę, która finansuje się sama. Od uczelni dostali koszulki i wsparcie finansowe na coroczne Akademickie Mistrzostw Polski w Rugby.
Za przekleństwo rzut karny
Drobniejsi i szybcy zawodnicy sprawdzają się w ataku. Najwięcej punków zdobywają napastnicy i skrzydłowi.
- Obrońcy mogą zrobić ze mną wszystko, jeśli mam piłkę w rękach, inaczej jestem nietykalny. W moim wypadku najniebezpieczniejsze są boczne szarże. Jestem jak rozpędzony pociąg, w który z boku uderza lokomotywa - mówi Bartek Ryś, środkowy ataku. - Jeszcze nie udało mi się przebiec całego boiska, choć na Akademickich Mistrzostwach Polski przebiegłem z piłką 70 metrów, a potem prawie wyzionąłem ducha - śmieje się rugbysta.
Ciekawostką jest, że zawodnicy nie mogą przeklinać, ponieważ jeden z trzech boiskowych sędziów dyktuje za to rzut karny. Na dużych imprezach sędziowie wspomagani są powtórkami wideo.
Rugbyści AZS-u Politechniki Wrocławskiej trenują w środy na boisku przy ul. Braci Gierymskich o godz. 14. i w soboty na Górce Szczepińskiej o godz. 11. Szczegóły naboru znajdziecie na stronie drużyny www.rugbywroclaw.com
Czytaj również:
- Lacrosse: Kosynierki - Sztorm 3:3 [wideo]
- Lacrosse według Kosynierów Wrocław [wideo]
- Gra w go: tu nie można popełnic harakiri [wideo]
**
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?