Przyczyną wypadku, jak pisaliśmy, była smoła, która zabrudziła tory. W związku z tym kosztami za naprawę zabytku zostanie prawdopodobnie obciążony Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta lub firma wykonująca remont nawierzchni na jego zlecenie.
W przyszłym tygodniu szef Towarzystwa Miłośników Wrocławia spotka się w sprawie odszkodowania z dyrektorem Bartoszem Małysą ze ZDiUM-u. - Będziemy rozmawiać na ten temat - zapowiada Gryczyński. - Mamy już wstępną wycenę naprawy, która może wynieść sto tysięcy złotych - dodaje.
Tramwaj czeka na remont
Samo Towarzystwo Miłośników Wrocławia nie ma tylu pieniędzy, żeby pokryć koszty remontu. Stąd gros kosztów będzie musiał ponieść winowajca.
- Uszkodzone są instalacje, układ kołowy i hamulcowy - stwierdza Gryczyński. - Trzy podesty są zdruzgotane. Dwa w Jasiu i przedni w Małgosi.
- Protokół z wypadku jeszcze do nas nie dotarł. Jak go dostaniemy, będziemy mogli coś więcej na ten temat powiedzieć. W przypadku, gdyby przyczyną była smoła, odszkodowanie będzie płacić firma, która usuwała ubytki z nawierzchni. Prace trwały rankiem, w sobotę, kiedy doszło do wypadku. Nie ustalono z nami ich terminu - mówi Ewa Mazur, rzeczniczka prasowa ZDiUM.
Kiedy Jaś i Małgosia powrócą na ulice Wrocławia? Na pewno nie w tym sezonie. - Naprawa tramwaju musi potrwać pięć-sześć tygodni - ocenia Gryczyński. Najwcześniej zabytkowy pojazd powróci na ulice naszego miasta dopiero wiosną przyszłego roku.
Firmą odpowiedzialną za remont będzie prawdopodobnie wrocławski Protram.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?