3-maówka 2012 we Wrocławiu. Zagrają: Brodka, Myslovitz i Grubson
Każda grupa dochodzi na pewnym etapie do momentu, w którym musi coś zmienić w swoich działaniach. Taki czas nadszedł również dla Comy. Nowy "Czerwony album”, promowany podczas tej trasy, to odejście od tego, co stanowiło do tej pory wizytówkę zespołu Piotra Roguckiego. Brzmienia są ostrzejsze, mocniejsze, a fani mocno podzielili się w ocenach płyty.
Pełen energii koncert w Eterze 5 lutego rozpoczął się od kokieteryjnego stwierdzenia, że trudno będzie zapanować nad fanami. Od pierwszego brzmienia tłum został jednak opanowany przez Comę.
Na koncercie pojawiły się utwory zarówno z ostatniego albumu, jak i ze starszych krążków. Publiczność równie żywo reagowała na wszystkie piosenki. Wspólna prośba do Angeli, "aby nie szła na dno z tym chłopcem, co ma w oczach zło", przeplatała się z "walką o święte cele, o wieczne nadzieje".
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z KONCERTU
Pod koniec koncertu w trakcie „Deszczowej piosenki” na scenie znalazła się flaga „niekochanej” Łodzi – miasta rodzinnego zespołu, w którym "czarne chmury nad głową, a w bramach czai się zło".
Na koniec koncertu w ramach podziękowania Rogucki dostał koszulkę – rękodzieło fanów. Prezent opatrzył komentarzem:
- Wybaczcie, jeśli jej nie założę. Ale na pewno ją sobie wsadzimy… w antyramę. I powiesimy w studio.
W zamian za koszulkę w ramach barteru zespół zaoferował fanom "Cebulę" (w transakcji wiązanej z krokodylowymi łzami). Na koniec usłyszeliśmy jeszcze "100 tysięcy jednakowych miast" i długie "Dziękujemy".
Coma jak zwykle świetna na żywo, lepiej zabrzmiała niż na płycie.
czytaj też:
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?