Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze. |
Zorganizowana z wielkim rozmachem przez Stowarzyszenie Lubiąż i Chorągiew Konrada Białego inscenizacja historyczna przyciągnęła do klasztoru, będącego perłą architektury barokowej, ponad pięć tysięcy zwiedzających.
Cystersi przybyli do Lubiąża w latach 60. XII wieku. Poza zabudowaniami klasztornymi na terenie opactwa znajdowało się bogate zaplecze gospodarcze: kuźnie, młyny, stodoły... Wokół klasztoru rozciągały się pola uprawne, a nawet stawy hodowlane - zakonnicy prowadzili bowiem wszechstronną działalność gospodarczą, z czego zresztą byli znani.
Napad Czechów na klasztor
Inscenizacja "Oblężenie zakonu cystersów w Lubiążu" odwołuje się do historii z 1432 roku, kiedy to opactwo zaatakowali husyci z Czech, splądrowali przyklasztorną wioskę i napadli na sam klasztor. Ataki odpierała miejscowa ludność, wspierana mieczami nielicznej drużyny rycerskiej oraz modlitwami samych cystersów.
czytaj: Photo Day 16.0 na Slot Art Festival w Lubiążu [galerie]
Oprócz głównej atrakcji, czyli rekonstrukcji natarcia na klasztor, która została podzielona na dwie części - dzienną i nocną, na gości czekały również inne atrakcje takie, jak: pokaz i nauka tańca dawnego, występ zespołu Żywiołak (który w pełni zasługuje na swoją nazwę) oraz Teatru Tancerzy Ognia „Avatar”.
Nie zabrakło też stoisk lokalnych rękodzielników i animacji dla dzieci. Kto wcześniej nie miał okazji zwiedzić wspaniałych sal pocysterskiego zespołu pałacowo-klasztornego, mógł to zrobić w sobotę w towarzystwie przewodnika.
Kliknij w obrazek, żeby zobaczyć więcej zdjęć z rekonstrukcji
Nie obyło się bez wpadek. Wbrew zapowiedziom, goście nie mogli zwiedzać rekonstrukcji średniowiecznego obozu wojskowego z pierwszej połowy XV w. Obóz oczywiście stał, rycerze i inni uczestnicy widowiska biwakowali tam przed bitwą i w przerwie między walkami, ale można go było podziwiać tylko z daleka. Wstęp był zabroniony.
Opóźnienie i egipskie ciemności
Drażniła też zbyt duża ilość akredytowanych fotografów na polu walki podczas inscenizacji, nie wpływało to dobrze na zachowanie średniowiecznych realiów.
Dodatkowo, druga część walk zaczęła się z opóźnieniem, co spowodowało, że ich końcówka toczyła się już w zupełnych ciemnościach i widzowie praktycznie niczego nie widzieli. Może to i lepiej, bo przecież obrońcy klasztoru ponieśli klęskę i zostali wybici na jego dziedzińcu.
Mimo tych drobnych uchybień, inscenizację warto było zobaczyć. Życie przyklasztornej wioski oraz same walki obronne oddano z dużym realizmem, a zbroje i broń rycerzy zachwyciły publiczność.
Oblężenie klasztoru cystersów w Lubiążu, cz. II
Autor: PiotreK
czytaj też:
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?