Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plaga napadów na banki we Wrocławiu

Maciej Kisiel
Maciej Kisiel
Napady na placówki finansowe stały się utrapieniem policji. W samym tylko czerwcu zanotowano we Wrocławiu cztery rabunki z użyciem broni lub przedmiotu przypominającego broń.

W roku 2008 miało miejsce 13 takich skoków. Do końca lipca 2009 policja interweniowała w podobnych sprawach już 11 razy.

Wykrywalność takich przestępstw jak na razie jest dość znikoma. Z danych policji wynika, że w ubiegłym roku doszło do zatrzymania sprawców jedynie w trzech przypadkach, w 2009 roku tylko w jednym.

- To, że upłynął czas od napadu, nie oznacza, że policjanci przestali szukać sprawców przestępstwa - mówi Kamil Rynkiewicz z komendy dolnośląskiej policji.

Stworzenie wiarygodnego portretu pamięciowego sprawcy musi trochę potrwać, a to tylko część śledztwa. Poszukiwania trwają zatem niejednokrotnie kilka miesięcy.

- Przykładem takich działań zakończonych sukcesem było zatrzymanie przez wrocławskich policjantów 27 lipca 2009 roku mężczyzny podejrzanego o udział w napadzie z 21 października 2008 roku - dodaje Rynkiewicz. I zaznacza, że niektóre śledztwa po prostu wymagają czasu.

Obecnie listem gończym poszukiwany jest mężczyzna odpowiedzialny za napad na bank przy ulicy Piłsudskiego. Na informatora, który przekaże istotne informacje w tej sprawie, czeka nagroda - 5 tysięcy złotych.

Scenariusze rabunków zazwyczaj wyglądają podobnie. Zamaskowany mężczyzna wpada do banku i terroryzuje pracowników oraz klientów bronią lub jej atrapą. Sprawcy wybierają najczęściej małe placówki finansowe takie, jak kantory lub niewielkie oddziały bankowe. Łupem padają niekoniecznie duże kwoty, ale policja niechętnie podaje szczegóły. Zazwyczaj nikt nie zostaje ranny.

Równie niechętnie o sposobach zabezpieczania się przed rabusiami wypowiadają się sami pracownicy placówek finansowych.

- To raczej oczywiste. Nikt nie chce zdradzać swoich sekretów. Jeszcze komuś przyjdzie do głowy, żeby to wykorzystać - mówi Bogdan Rymanowski, właściciel jednego z wrocławskich kantorów. - Zazwyczaj jednak zachowane są pewne standardy, kullodoporne szyby, bezpośredni monitoring i oczywiście ochroniarze pod bronią - dodaje.

Elżbieta Jaworska, pracownica jednego z banków nie ukrywa, że boi się takiego napadu. - Mam wrażnie, że to jakaś plaga. Ciągle słyszę o podobnych napadach we Wrocławiu i czasami boję się chodzić do pracy. Mam nadzieję, że nigdy nie znajdę się w takiej sytuacji - dodaje.


Czytaj też:

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto