SPLOT czyli spotkanie mieszkańców, przedsiębiorców, artystów i przechodniów na ul. Szewskiej, miał miejsce 18 grudnia (zobacz: SPLOT na Szewskiej, czyli święto wrocławskiej ulicy)
Oczepiny w centrum miasta
- O Szewskiej mówi się, że jest martwa - mówi Anna Rumińska, jedna z organizatorek imprezy. - Tak przynajmniej uważają, ci którzy tu nie bywają. My jesteśmy innego zdania. Ludzie, którzy tu mieszkają i pracują robią dużo dla tego miejsca, więc mówienie w ten sposób jest dla nich krzywdzące - tłumaczy Rumińska.
Hasło przewodnie święta Szewskiej to:"Splatamy umysły, rozplatamy aktywności". SPLOT związany jest z rytuałem rozplecin, który istnieje w kulturze ludowej. Młodej pannie w momencie, kiedy wychodzi za mąż, rozplata się warkocz, obcina włosy a potem są oczepiny.
- Szewska na co dzień jest "zapleciona", statyczna i skromna - twierdzi Anna Rumińska. - Dzięki takim cyklicznym wydarzeniom może się "rozpleść" - dodaje.
Podczas SPLOT-u na ul. Szewskiej studenci i absolwenci wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych na 12 straganach pokazywali własnoręcznie wykonane wyroby ceramiczne, szkło i biżuterię. Wrocławianie mieli możliwość nabyć ciekawe prezenty świąteczne dla swoich bliskich.
- Przechodziłam akurat obok i zobaczyłam piękne kolczyki, więc postanowiłam je kupić jako prezent - mówi Agnieszka Kurowska. - Niestety nie mam czasu, żeby zatrzymać się tu na dłużej.
Wizyta na Mostku Czarownic
Częścią imprezy były również wydarzenia muzyczne w kawiarni Szewska Pasja, taniec brzucha oraz gry planszowe.
- Przedstawiliśmy przechodniom recital świąteczny - mówi Gosia z zespołu LOS DOS. - Kolendy śpiewaliśmy a capella w różnych stylach. Piosenki były w języku polskim, angielskim, hiszpańskim i niemieckim. - dodaje
W ramach SPLOTu wrocławianie mieli również okazję pozwiedzać ulicy Szewskiej razem z przewodniczką.
- Na ulicy jest dość dużo obiektów, na które warto zwrócić uwagę. Pomimo że zwiedzamy tylko jedną ulicę, nie będziemy i tak w stanie wszystkiego obejrzeć - mówi Anna Krawczyk, przewodniczka.
Turyści swoją wycieczkę rozpoczęli przed byłym hotelem "Pod złotą gęsią", gdzie usłyszeli o pobycie Juliusza Słowackiego we Wrocławiu. Następnie przewodnik powiedział im krótką historię dwóch domów handlowych - Feniksa i Kameleona. Przewodniczka oprowadziła także gości po kościele św. Marii Magdaleny. Punktem kulminacyjnym zwiedzania była wizyta na Mostku Czarownic.
- Często zwiedzam nasze miasto - opowiada Zofia Genza. - Jestem wrocławianką, ale mimo to zawsze mogę się dowiedzieć czegoś nowego o stolicy Dolnego Śląska. Najbardziej na ulicy Szewskiej podoba mi się budynek Ossolineum i piękny, barokowy ogród.
Krasnal na harleyu
Wrocławianie, którzy zdecydowali się na wycieczkę po ul. Szewskiej usłyszeli również historię krasnala na harleyu, który znajduje się przed kościołem św. Marii Magdaleny.
- Krasnale zazwyczaj mają nazwy nawiązujące do miejsca, w którym się znajdują - mówi Anna Krawczyk. - Z tego co mi wiadomo, obecny proboszcz katedry jest miłośnikiem harleyowców i sam jeździ na motorze. Co roku w dzień św. Krzysztofa na placu koło kościoła zjeżdżają się motocykliści - tłumaczy.
Niestety ujemna temperatura odstraszyła wrocławian. Przechodnie zatrzymywali się tylko na chwilę przy straganach i mało kto zostawał dłużej na święcie ulicy Szewskiej.
Organizatorki jednak nie zniechęciły się i zapowiadają, że na tym nie koniec. Kolejna impreza kulturalna na ul. Szewskiej odbędzie się w już marcu przyszłego roku.**
Czytaj też:
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?