(WISZNIA MAŁA powiat TRZEBNICA) Pieniądze to temat, który w stale jest obecny podczas dyskusji przedstawicieli gminnych samorządów. Nie inaczej było na kolegium wójtów i burmistrzów powiatu trzebnickiego, które z udziałem starosty, wicestarosty i innych zaproszonych gości odbyło się w Wiszni Małej.
Burmistrze i wójtowie z powiatu podczas cyklicznego spotkania wymienili uwagi na temat zarządzania na swoim terenie.
Okrojone subwencje
Jak można cokolwiek planować, jeśli budżet jest niepewny, a niepewny jest m.in. dlatego, że nawet pieniądze z zagwarantowanych dotacji, które stanowią podstawę planowania, nie trafiają na konto gmin. Chociaż sprawa dotyczy różnych kwot, to wszędzie w powiecie jest tak samo: okrojone zostały subwencje oświatowe, mniejsze są subwencje ogólne, zmniejszony został udział w podatku m.in. dochodowym. I nie poprawia bilansu np. podatek od nieruchomości, tzw. rurowy, który zwiększa dochody gmin. Kwoty, o które okrojono wpływy do gminnych kas, sięgają bowiem kilkuset tysięcy złotych.
Gwarancje bez gwarancji
- To są papierowe dotacje - powiedział Stanisław Moik, wójt Wiszni Małej i gospodarz spotkania. - Na przykład przyznanie dotacji otrzymujemy od wojewody w formie decyzji administracyjnej i gmina jest zobowiązana do wprowadzenia tych kwot do budżetu. Potem jednak pieniędzy nie ma, bo wojewoda mówi, że ma pustą kasę...
Firmy plajtują
O ukończonych już inwestycjach Związku Gmin Bychowo, na które również było zagwarantowane dofinansowanie, mówił burmistrz Prusic Jan Hurkot. Inwestycje są ukończone, a pieniędzy nie ma. Problem polega też na tym, że firmy wykonawcze niejako kredytują - wydawałoby się pewne, bo z zapewnionym finansowaniem - budowy, a potem same nie płacą zobowiązań własnym pracownikom i podwykonawcom i... plajtują.
Rozdwojenie w województwie
Przed zmianami administracyjnymi w kraju, kiedy województwo było małe i nie było i wojewody, i marszałka, łatwiej było się spotkać i kontrolować przepływ pieniędzy, uważają samorządowcy z rejonu Trzebnicy. Stawia się na administrację, a nie na ekonomię. Stale przybywa jakichś nowych agend, które wcale nie usprawniają zarządzania. - Ustawa kompetencyjna jest do niczego - ocenia administrację na szczeblu wojewódzkim Zdzisław Średniawski, burmistrz Żmigrodu i radny wojewódzki. - Teraz sejmik to reprezentacja polityczna, a nie samorządowa - uzupełnił starosta Marek Koliński. - Kiedyś samorządy gminne miały swoją reprezentację w województwie, dzisiaj nie, dzisiaj to możemy sobie o tym porozmawiać - dodał wicestarosta Roman Głowaczewski.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?