Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Panorama Racławicka na fali kulminacyjnej 25-lecia otwarcia

Michał Potocki
Michał Potocki
Z Romualdem Nowakiem, dyrektorem ekspozycji, rozmawiamy o wrocławskim 3D w wersji z XIX wieku.

Panoramiczny obraz przedstawiający batalistyczną scenę spod Racławic obchodzi 25. urodziny wystawienia dla publiczności. Jest to perełka nie tylko wrocławska, ale również europejska.

Obraz namalowali w latach 1893-1894 Jan Styka, Wojciech Kossak i kilku innych polskich malarzy.

Wczorajsze odsłonięcie popiersia Jana Styki przez ministra Zdrojewskiego i jednodniówka "Kosynier", czy nadanie imienia Jana Styki i Wojciecha Kossaka zaułkowi przy rotundzie to jedne z najważniejszych punktów obchodów. Co przed nami?

Rzeczywiście, wczoraj mieliśmy punkt kulminacyjny obchodów, które rozpoczęliśmy w lutym. W lipcu pokażemy wystawę szkiców i studiów historycznych panoramy bitwy pod Grunwaldem Stanisława Bodesa z Hrubieszowa. To niesamowicie precyzyjne akwarele przedstawiające detale, sztandary. Do tego sześć szkiców kompozycji całej panoramy, której jeszcze nie udało się zrealizować. Wystawa dodatkowo nawiązuje do 600-lecia bitwy pod Grunwaldem. We wrześniu rozstrzygniemy szósty konkurs na ekslibris kościuszkowski i panoramiczny. Zgłoszenia przyjmujemy do końca czerwca. Mamy sporo prac, w tym np. z Austrii czy Rumunii.

Jak to się stało, że obraz trafił w 1946 roku do stolicy Dolnego Śląska?

Kiedy po wojnie zmieniły się granice rozpoczęto windykację dóbr. Panoramę ukrywano w klasztorze bernardynów we Lwowie. Polacy zaczęli się upominać o obraz. Według historycznych przekazów Nikita Chruszczow nie chciał oddać obrazu Polakom, ale Stalin zdecydował, że możemy go odzyskać.

Chyba każde polskie miasto chciałoby mieć takie dzieło sztuki?

Po polskiej stronie tez zaczęto dyskutować, gdzie powinien trafić obraz. Mówiło się o Krakowie i Bytomiu, ale to we Wrocławiu było największe skupisko przyjezdnych ze Lwowa.

Obraz miał dla Polaków symboliczne znaczenie. Podobno w szczególny sposób go przyjęto.

Podróżował pociągiem, a w lokalnych i ogólnopolskich dziennikach pojawiały się informacje, że może by go w jakiś sposób przejąć dla swojego miasta. Ludzie specjalnie wychodzili na stacje, żeby go witać. Do Wrocławia, na stację Brochów, przyjechał 22 lipca, na ówczesne święto Odrodzenia Polski, wyładowali go saperzy z Brzegu i złożyli w magazynie przy ul. Poznańskiej. Tam pilnował go przez noc stróż rodem ze Lwowa. Potem trafił do magazynu Muzeum Państwowego, czyli dzisiejszego Narodowego.

Dlaczego Panorama została pokazana wrocławianom dopiero w 1985 roku?

Nie było gdzie jej wystawić w 1948 r. ogłoszono konkurs na budowę rotundy, która miała stanąć w Parku szczytnickim, potem był kolejny konkurs rozstrzygnięty w 1956 roku, gdzie wybrano projekt Ewy i Marka Dziekońskich. Jedenaście lat później rozpoczęto budowę, a dopiero w 1981 r. adaptowano wnętrze na potrzeby obrazu. Brakowało odwagi władz. Nikt nie chciał się podpisać pod decyzją o pokazaniu ludziom obrazu, żeby nie urazić Rosjan.

Wrocławianie byli jednak zdeterminowali, tworzyli przecież komitety obywatelskie.

Tak, to były społeczne inicjatywy. Trzeci komitet pod przewodnictwem prof. Alfreda Jahna pomógł w utrzymaniu i obrazu we Wrocławiu, bo w Racławicach utworzono specjalne towarzystwo kulturalne w celu ściągnięcia do siebie obrazu. Pokazać udało się go w 1985 roku.

Dużo osób od tej pory zobaczyło dzieło projektu Styki i Kossaka?

Do dziś już prawie 7,5 miliona osób z całego świata.

Temat historyczny nie mógłby chyba być tak popularny?

W historii Polski mieliśmy mało tak spektakularnych zwycięstw. Z dawnych walk pamiętamy głównie Grunwald, Wiedeń i właśnie Racławice. Można tym tłumaczyć popularność obrazu. Ważniejsza jest jego klasa artystyczna.

To jeden z niewielu takich obrazów w Europie.

Panoram jest na starym Kontynencie 12. Nasza jest najwyższej klasy. Dziewiętnastowieczna iluzja przestrzeni jest ciągle lepsza niż dzisiejsze kino 3D.

Nad obrazem pracowało wielu ludzi, zdarzyły im się historyczne pomyłki.

Owszem, jest trochę błędów, choć przy obrazie pracował tez komitet historyków. Najważniejszym jest sukmana Kościuszki, którą przywdział dopiero w Połańcu. Jest też sztandar "Żywią i Bronią", którego podczas bitwy nie było. Trzeba pamiętać, że obraz powstawał w czasie tworzenia się partii ludowej, czym można usprawiedliwić autorów.

Gór w okolicy Racławic chyba też nie ma.

Na tle sceny z Kościuszką są góry i tu malarzy poniosła już fantazja. Chcieli widocznie urozmaicić krajobraz. Reszta zgadza się z topografią miejsca bitwy. Autorzy byli tam rok przed namalowaniem obrazu i przygotowywali sobie szkice.

Byli chętni do kupna obrazu?

Nie, ale Amerykanie chcieli go wypożyczyć. Idąc za doświadczeniem Lwowa, nie zgodziliśmy się. Panorama tylko raz została wypożyczona, gdy w 1896 roku pojechała na wystawę do Budapesztu. wróciła do Lwowa nieco zniszczona. Kiedyś panoramy pełniły rolę podobną jak objazdowe kina. Ciagle wieszane i składane niszczyły się.

Nie było żadnych zamachów na obraz?

Na szczęście nie. Czasem tylko młodzi ludzie badają gumami do żucia odległość od obrazu, ale innych wybryków nie mieliśmy.

W rotundzie są multimedia, można też posłuchać opisu w kilku językach, czy Panorama Racławicka będzie jeszcze nowocześniejsza?

Planujemy wprowadzenie audiodeskrypcji dla niedowidzących. Chcemy również wykorzystać akustykę rotundy i zastosować elementy dźwiękowe. Mamy świetny scenariusz, ale na razie brakuje pieniędzy na jego realizację.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto