Najczęściej jednak odpady porzucane są na peryferiach Wrocławia. Tak opisywał to zjawisko nasz użytkownik, Marek Bachorski-Rudnicki z Kłokoczyc:
- Po przejściu trzystu metrów już mi nie jest tak wesoło. Patrzę ze zgrozą i ostatnie włosy już mnie właśnie "opuszczają". Przede mną rozpościera się widok na składowisko starych opon. Część już ktoś nawet niedawno spalił, świadczą o tym w miarę świeże ślady na drodze. Potem oglądam panoramę starych części po komputerach. Składowisko jest na tyle duże, że obiektyw szerokokątny na jeden raz tego nie bierze. Ktoś nadzwyczajnie mądry wrzucił nawet opony do rzeki...
**czytaj:
Nielegalne wysypiska śmieci na Kłokoczycach [felieton]**
Kara im nie straszna
Oczywiście nie jest to tylko problem Kłokoczyc. Wysypisko można np. znaleźć na ul. Jana Kochanowskiego, 500 metrów od placu Grunwaldzkiego.
- Najwięcej nielegalnych wysypisk śmieci znajduje się na terenach zielonych, w lasach oraz w dorzeczu Odry - mówi Sławomir Chełchowski ze straży miejskiej we Wrocławiu. - Za zaśmiecanie miasta grozi mandat do 500 złotych. Ważne jest też to, co zostało nielegalnie wyrzucone. W przypadku składowania niebezpiecznych substancji można nawet trafić do więzienia - dodaje.
Krajobraz wrocławskich terenów zielonych
Stary sprzęt AGD, RTV czy odpadki organiczne zamiast w specjalnych pojemnikach lądują w lasach, parkach czy na wałach. Zarząd Zieleni Miejskiej alarmuje, że śmieci podrzucają nawet zamożniejsi mieszkańcy Wrocławia, a Park Szczytnicki stał się lokalnym wysypiskiem.
- Problem jest poważny - mówi Anna Mularczyk z Zarządu Zieleni Miejskiej we Wrocławiu. - Śmieci są wyrzucane przede wszystkim na obrzeżach miasta oraz poza granicami, zwłaszcza w lasach. Na tych terenach znajdujemy najwięcej odpadów wielkogabarytowych. Zdarzają się też śmieci w parkach. Niestety, złapanie sprawcy na gorącym uczynku jest praktycznie niemożliwe. Osoby, które dopuszczają się takiego procederu, narażają na koszty mieszkańców Wrocławia, ponieważ miasto usuwa odpady i utylizuje je we własnym zakresie.
Śmieci mają charakter sezonowy. - Teraz np. bardzo dużo osób podrzuca nam do parków liście ze swoich podwórek - dodaje Mularczyk. - Proceder dotyczy przede wszystkim parków na ul. Kasprowicza oraz Szczytnickiego.
czytaj:Las Rakowiecki - naturalne wysypisko śmieci
Czas na eko
Zdaniem socjologa Adama Mrozowickiego ekologiczne podejście do życia nie zostało jeszcze w Polsce zakorzenione, szczególnie u starszego pokolenia. Ludzie wyrzucają nielegalnie śmieci, bo tak jest często łatwiej i taniej. I nie ma tu znaczenia, czy ktoś jest biedny, czy bogaty.
- W podrzucaniu śmieci główną rolę odgrywają kwestie czysto pragmatyczne - mówi Adam Mrozowicki z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Dla porównania, np. w Belgii zaczęto segregować śmieci, kiedy worki do tego przeznaczone były tańsze od tych normalnych. Podrzucanie śmieci można tłumaczyć też wysokimi kosztami wywozu odpadów, np. przy okazji remontu mieszkania. Na blokowiskach odbywa się to na zasadzie pozostawienia śmieci na podwórku, co umożliwia anonimowość.
- Piętrzą się dumnie hałdy gruzu - sypane raz na drogę, a raz po lewej i prawej stronie tejże drogi. Hulaj dusza, piekła nie ma! - podsumowuje Marek Bachorski-Rudnicki z Kłokoczyc.
Wiesz, gdzie znajduje się nielegalne wysypisko śmieci? Zgłoś to do straży miejskiej.
Czytaj też:
- Zamiast targu przy Wróblewskiego będzie parking
- Kosze na śmieci i ławki będą we Wrocławiu szare
- Wrocław tonie w śmieciach
- Wrocławskie dzieci coraz bardziej ekologiczne
- Quo vadis, Kłokoczyce?
Zmień swoje drogowe miasto | Jean Michel Jarre we Wrocławiu |
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław | Twórz z nami MMWrocław |
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?