Dariusz Wieczorkowski: 10 lat od debiutu. Jakaś mała retrospekcja?
Vienio: Dużo rzeczy się wydarzyło. Każda nasza płyta to rejestracja jakiegoś tam czasu. Na przestrzeni lat wiele się zmienia. To, co chcemy powiedzieć, to w jaki sposób myślimy. Dorastamy. Nowa płyta, nowi goście. Kolejne wyzwania.
DW: Jubileusz?
Vienio: Imprezy nie było, ale wydanie płyty „nigdy nie mów nigdy” to takie swego rodzaju podsumowanie.
DW: Ten album osiągnął status złotej płyty. W Polsce to rzadkość, o hh nie wspomnę.
Vienio: To jest jedyna nagroda, która jest dana przez fanów. Tym samym najważniejsza. Ważne jest też to, że ta płyta została wydana pod naszym labelem. Jak na debiut wydawniczy, wymarzony wynik.
DW: Jak się układała współpraca z artystami podczas nagrywania najnowszego albumu? O.S.T.R., Pezet, Eldo, Fisz, Mes?
Vienio: Bardzo dobrze.
DW: Pytam, bo słuchając Was mam wrażenie jakbyście nagrywali wspólnie od lat.
Vienio: Dobrze to odczytałeś. Tak po prostu jest, znamy się od wielu lat. Jeśli ja z kimś nagrywam, to nie robię tego w celach komercyjnych. Ten jest popularny, to z nim nagram. Tak nie jest i nie nagram. Raczej kieruję się tym, że zapraszam do współpracy ludzi, którzy mają coś do powiedzenia. Jakaś więź mentalna, wspólny mianownik.
DW: Z góry zaplanowany scenariusz, zero przypadku.
Vienio: Dokładnie. Przy powstawaniu tej nowej płyty też razem siedliśmy, położyliśmy kartkę przed sobą, research tego, kogo chcemy zaprosić i dopiero wejście do studia.
DW: Cytat z Was: „Ulica to jest to, co masz w sobie, wychowanie, rzeczy nabyte, niepisane wartości, które wbiły ci się do głowy podczas wielu doświadczeń życiowych”. To jak to jest z tym rapowaniem o ulicy? Można być sobą w rapie mimo osiągniętego sukcesu?
Vienio: Prawdziwy hh zakłada to, że trzeba być sobą. Czasami fani nie lubią tego, że ktoś się odwraca, zarobił parę złotych, znajduję nowych i idzie gdzieś, nie wiadomo gdzie. A to nie o to chodzi. Chodzi o to byś był postrzegany przez fanów cały czas tak samo. Progres jest naturalny, ale w pewnych sprawach jakby musisz zachować constans.
DW: Wykształcenie jest dla Ciebie ważnym elementem w życiu?
Vienio: Myślałem o studiach, ale teraz jak patrzę na to z perspektywy czasu to nie zmieniłbym niczego. Postawiłem wszystko na jedną kartę mając 15 lat. Chciałem mieć zespół. Udało się, ale było też ryzyko. Przeszedłem na zawodowstwo i utrzymuję się z muzyki. Gdyby nie rap, na pewno zacząłbym studiować. Nawet powiem Ci, że myślałem teraz o tym by podjąć ten temat. Myślę o reżyserce. Bo to trochę podobne do robienia muzyki.
DW: Mówicie o tym, że Polski hh jest w zagrożeniu. O czym, o kim mowa?
Vienio: Hmm tu chodzi o ludzi w środowisku, którzy uważają się za establishment. Wiesz ci, którzy mówią co jest fajne, a co nie.
DW: Mentorzy.
Vienio: Dokładnie! Tylko, że później ci mentorzy okazują się jakimiś, żulami, którzy nie kupują oryginalnych płyt i wcale nie tworzą tej kultury. Oni w ogóle nie mają prawa mówić o tym, czy jest hh i co się w nim dzieje. Wiele im się wydaję, ale tak naprawdę gówno wiedzą i mogą.
DW: Kiedy nagrywano „Blokersów” i zaproponowano Wam udział, nie zgodziliście się.
Vienio: Wiesz w „Blokersach” nie wystąpiliśmy, bo patafianem okazał się reżyser tego dokumentu. Koleś wykorzystywał jakieś techniki mobingu. Mówił, że zrobi z nas Bogów osiedla, że nie można przeklinać etc. Poza tym dyrygował, żebyś stanął w lewo albo w prawo. Nie wiem, w ogóle co to za podejście i kreacja. Ostatecznie powiedziałem, że kreować to ja się mogę sam i tyle. Nikt nie będzie mnie czesać i mówić w co się mam ubrać.
DW: Dzięki.
Vienio: Dzięki.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?