Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marsz Równości na ulicach Wrocławia [foto]

Arek Gołka
Arek Gołka
Dziś, 25 września 2010 r., manifestowało w centrum Wrocławia środowisko homoseksualne.

Uczestnicy tegorocznego Wrocławskiego Marszu Równości zgromadzili się o godz. 14:00 pod Pręgierzem na Rynku. Większość z nich stanowili geje, lesbijki i osoby transseksualne. Demonstranci zaopatrzyli się w wiele transparentów z wypisanymi hasłami, promującymi tolerancję i prezentującymi własne żądania. "Żądamy ustawy o związkach partnerskich", "Homoseksualizm to nie perwersja", "Homofobia - to się leczy", "Każdy inny, wszyscy równi" - między innymi takie hasła można było dostrzec na transparentach. Przewijał się też wątek lokalny, kiedy uczestnicy marszu skandowali głośno: "Wrocław miastem tolerancji!".

Obok postulatu legalizacji homoseksualnych związków partnerskich najbardziej zwracało uwagę głośne i powtarzające się żądanie dymisji Elżbiety Radziszewskiej, pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn (niedawno w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" powiedziała, że szkoła katolicka nie musi zatrudniać zdeklarowanej nauczycielki-lesbijki, a później na antenie TVN ujawniła, że jej rozmówca jest gejem - przypis red.).

Homofobia i zoofobia

- Żądamy legalizacji związków partnerskich pomiędzy osobami tej samej płci - zwróciła się do tłumu główna organizatorka marszu Alena Shumchyk i członkini Kampanii Przeciw Homofobii. - Jeżeli moja partnerka znajdzie się w szpitalu, nie mogę nawet dowiedzieć się, jaki jest jej stan zdrowia. Zaś minister Radziszewska musi odejść, ponieważ udowodniła, że nie ma kompetencji i nie nadaje się do obrony praw człowieka. Prawa homoseksualistów są prawami ludzi - podkreśliła.
Dodała też, że na wrocławskiej inicjatywie pojawili się przedstawiciele mniejszości seksualnych nie tylko z Wrocławia, ale też np. z Warszawy, Łodzi i Poznania, a nawet z zagranicy.

Po dłuższej chwili Wrocławski Marsz Równości ruszył w stronę Galerii Dominikańskiej, ochraniany przez policyjny kordon. Jednak nie bez zakłóceń.

Kilkunastu członków Młodzieży Wszechpolskiej i innych grup prawicowych przygotowało równolegle kontrmanifestację. Zamienili swój protest w pro-zoofilski szyderczy happening. Przyrównywali homoseksualizm do zoofilii, a na niesionych przez nich transparentach widniały rysunki kozy i napisy, takie jak: "Wszystkie zboczenia równoprawne", "Zoofobia - to się leczy!", "Związki partnerskie zamiast dopłat do mleka!" czy "Żądamy zaprzestania dyskryminacji zoofili".

Wrocławski Marsz Równości 2010koza w służbie Młodzieży Wszechpolskiej

Jednak to nie wszystko, bo jeden z nich przyprowadził ze sobą na sznurku...prawdziwą kozę! Ewidentnie nie miała ona ochoty na główną rolę w światopoglądowym sporze i niewiele robiła sobie z całego zamieszania, spokojnie żując kapustę.

Policja szybko oddzieliła zapalczywych kontrmanifestantów od tęczowego pochodu, który starał się ich ignorować. Obyło się bez żadnych ekscesów.

- Jeżeli można promować zboczenia seksualne, jak robi to tutaj ta europejska awangarda, to dlaczego nie wszystkie, bądźmy otwarci! - oznajmia Robert Winnicki, prezes Młodzieży Wszechpolskiej. A o ich tolerancji niech świadczy fakt, że nie pozwolili nam pójść razem ze sobą w marszu - tłumaczy.

Na pytanie, jaką reprezentuje organizację, jeden z młodych mężczyzn odpowiedział bez wahania, że jest z Organizacji Zoofili Polskich.

Tęczowy marsz przy muzyce

Wrocławski Marsz Równości przeszedł spokojnie Oławską i Kazimierza Wielkiego, dalej ulicą Widok, kawałkiem Świdnickiej, by w końcu zatrzymać się pod pomnikiem Bolesława Chrobrego. Jak poinformowała nas policja, w szczytowym momencie tłum osiągnął liczbę około 400 osób. Atmosfera była bardzo wesoła, część z manifestantów wygrywała na bębenkach sambę, dlatego homoseksualnych aktywistów słychać już było z daleka.

Z oddali padały zarzuty, że "pedały grają wieśniacką muzę". To młodzież Wszechpolska, która nie odpuszczała, rozdzieliła się na dwie grupy i podążała za pochodem. Również i oni postawili na stronę muzykalną, wyśpiewując rymowaną piosenkę o "zboczeńcach wszelkiej maści". Co się stało z kozą - nie wiadomo.

Odważnie i wesoło

Pod pomnikiem Bolesława Chrobrego tłum manifestantów nieco się rozrzedził, zaś ich przeciwników została już jedynie garstka.

organizatorka marszu Alena ShumchykWrocławski Marsz Równości 2010

Alena Shumchyk podziękowała gorąco wszystkim uczestnikom i sympatykom środowiska homoseksualnego za przybycie. - Może jest nas tu kilkaset a nie pięć tysięcy, jak przy ostatniej akcji w Warszawie, ale i tak warto dopominać się o tolerancję - podsumowała.

Następnie głos zabrał Tomasz Szypuła, prezes Kampanii Przeciw Homofobii: - Możemy być z siebie dumni, udało nam się zrobić manifestację wesołą i wolną od agresji, z poparciem wielu heteroseksualistów. Miejsce naszego zebrania nie jest przypadkowe, bo Chrobry znaczy odważny. Tacy też musimy być i my, broniąc swoich praw!

Marsz zakończył się widowiskowym puszczaniem wielkich baniek mydlanych, wygrywaniu na bębenkach smaby i wypuszczeniem w powietrze baloników różnego koloru.

Na koniec pojawili się też w sporej grupie nacjonaliści z Narodowego Odrodzenia Polski. Tematem przewodnim ich transparentów była hulajnoga, tak samo jak hasło zgromadzenia: "Hulajnoga - Polska bez pedałów". Doszło do niewielkich przepychanek z policją, gdyż narodowcy wykraczali poza kordon policyjny. Niektórzy z nich zostali ukarani mandatami.

Kontrowersji nie brak

Legalizacja związków homoseksualnych oraz poświęcone im uliczne demonstracje od dawna stanowią dla Polaków kwestię sporną. Wrocławianie nie są tu wyjątkiem.

- Uważam, że państwu nic do tego kto z kim i jak sypia, jeśli wszystko dzieje się dobrowolnie - tłumaczy Monika Czyżowska, która spontanicznie dołączyła do marszu. - Dlatego jestem za legalizacją związków i małżeństw homoseksualnych, Polska to jakiś ciemnogród. Czas się ucywilizować - dodaje ostro.

Z drugiej strony słychać inne opinie.

- Nie ma żadnych badań potwierdzających, że homoseksualistą człowiek się rodzi, niewykluczone, że można nim też zostać przez wychowanie - twierdzi Radosław Malendowski. - Nie uważam się za homofoba, ale jeżeli będziemy akceptować takie publiczne promowanie dewiacji seksualnych, to nie wiadomo jak to wpłynie na dzieci. Z socjologicznego punktu widzenia może mieć to katastrofalne skutki - ocenia.

Dzisiejsza impreza to część trzydniowego Festiwalu Równych Praw, na którym będzie można zobaczyć liczne wystawy, pokazy filmów i uczestniczyć w debatach.


Czytaj również:

Złap zestaw Ziaja: Zaproponuj temat
Avant Art Festiwal po raz trzeci [program, bilety]
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław
Photo Day 11.0 w kinie Polonia

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto