Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krupnicza i okolice ciągle zakorkowane. Czemu? [ZDJĘCIA]

Weronika Skupin
Zamknięcie ulicy Krupniczej było przez kilka miesięcy sporym utrudnieniem dla kierowców. Gdy ją w końcu otwarto, okazało się, że jest... znacznie gorzej niż w czasie remontu, ponieważ tworzą się tam ogromne korki.

Nowe światła na ul. Krupniczej przepuszczają kilkanaście aut w kierunku pl. Legionów. Jeszcze kilka dni temu zielone w tym miejscu świeciło się dosłownie przez kilka sekund. Zaapelowaliśmy więc do urzędników o jego wydłużenie. Zrobiono to, ale i tak niewiele to pomogło.

Za skrzyżowaniem, na ul. Sądowej, niemal nigdy nie ma korków. Ulica jest pusta, a na Krupniczej i Kazimierza Wielkiego (na lewoskręcie w Krupniczą) ciągnie się sznur aut. Nie da się wjechać w św. Antoniego, bo kierowcy stoją na Włodkowica i nie mogą wjechać w Ruską - kółko się zamyka. Bywa tak, że nawet gdy świeci się zielone światło dla skręcających w prawo z Kazimierza Wielkiego w Krupniczą, auta stoją w miejscu. Największym problemem okazała się bowiem nie długość cyklu na Krupniczej, a zwężenie tej ulicy.

Problemem są też tramwaje, które skutecznie utrudniają życie kierowcom. – Sama pani widzi, tramwaje jadą jeden za drugim. Dla kierowców zostaje tylko jeden pas, ale muszą się zatrzymać, gdy tramwaj wysadza pasażerów.

Urzędnicy z Wydziału Inżynierii Miejskiej przyznają, że przepustowość skrzyżowania Podwale/Krupnicza do ul. Sądowej jest zależna od ilości tramwajów poruszających się w danej chwili po ul. Krupniczej. Kiedyś nie było tam przystanku i to on najwidoczniej stał się teraz powodem utrudnień. Cieszą się z niego pasażerowie, bo tramwaje skręcające z Kazimierza Wielkiego w Krupniczą zatrzymywały się przy Przejściu Świdnickim a potem dopiero na pl. Legionów i przystanku na Krupniczej bardzo brakowało.

Korków na pasie dla skręcających w Krupniczą podczas remontu być nie mogło, bo był on wyłączony z ruchu. Zatory tworzyły się jednak na objazdach Krupniczej, więc idealnych rozwiązań nie ma.

Okazuje się jednak, że bardziej nie da się wydłużyć zielonego dla jadących Krupniczą kosztem tych jadących Podwalem. Chodzi o to, że zaburzyłaby się praca świateł sygnalizacji dla pieszych, a oni też muszą mieć odpowiedni czas na pokonanie długich przejść przez ulicę Krupniczą i Sądową , które mają światło zielone wspólnie z otwarciem światła zielonego dla Podwala.

Wygląda więc na to, że niewiele da się już zrobić. Pozostaje jechać objazdem lub uzbroić się w cierpliwość. Nic się na Krupniczej nie zmieni. Nawet jeśli urzędnicy pozwoliliby jechać samochodom po wydzielonym torowisku, tramwaje stojące na przystanku i tak skutecznie zablokowałyby oba pasy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto