Kredyt studencki bardziej dostępny

Mija już 12 lat, od kiedy ruszył program rządowy z preferencyjnymi kredytami dla studentów. Z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że liczba pożyczek od 1998 roku systematycznie spadała. Wprowadzone zmiany mają spowodować, że kredyt będzie bardziej dostępny.

Kredyt na legitymację

Nowe zasady mają sprawić, że z kredytu będzie mogło skorzystać więcej studentów.

- Chcieliśmy, żeby kredyt był jeszcze bardziej preferencyjny - mówi Bartosz Loba z Ministerstwa Nauki. - Nasze działanie było podyktowane po pierwsze, tym, że spadła liczba przyznawanych kredytów. Po drugie, dotychczas dochodziło do absurdu, w którym to najuboższi studenci, czyli najbardziej potrzebujący, nie otrzymywali kredytów. Po trzecie, dostawaliśmy sygnały, że kredyty wiążą się ze zbyt dużą biurokracją - dodaje.

Studenci, u których dochód w rodzinie nie przekracza 600 zł na osobę, będą mogli skorzystać z poręczenia Skarbu Państwa. Jeżeli dochód wyniesie od 601 do 1000 zł, poręczenie obejmie 70 proc. pożyczki. Spłaty kredytu nie będzie przekraczać 20 proc. dochodów absolwenta uczelni. A kiedy ten straci pracę albo zachoruje i popadnie w kłopoty finansowe, będzie miał prawo do zawieszenia spłaty kredytu nawet na rok.

- Naszym celem było zmniejszenie formalności, na które narzekali studenci - mówi Loba.

Dotychczas student musiał w październiku i marcu przedstawiać zaświadczenie z uczelni o kontynuowaniu nauki i zaliczeniu wszystkich przedmiotów. Od jesieni wystarczy zaledwie aktualna legitymacja studencka. Dodatkowo kredytobiorca zyska prawo do korzystania z kredytu na studiach drugiego stopnia bez konieczności ponownego składania wniosku.

Co warto wiedzieć?

W trakcie pięciu lat studiów łącznie otrzymamy 30 tys. zł, doktoranci mogą liczyć nawet na 60 tys. zł. Pożyczka jest przeznaczona dla studentów studiów stacjonarnych i niestacjonarnych. Jedynym warunkiem jest rozpoczęcie nauki na uczelni wyższej przed ukończeniem 25 roku życia.

Kredyt jest wypłacany na czas studiów, maksymalnie przez 10 lat. Miesięczna transza, którą student otrzymuje przez 10 miesięcy roku akademickiego to 600 zł. Spłata zaczyna się dwa lata po zakończeniu studiów i trwa dwa razy dłużej niż okres jego pobierania. Na wniosek kredytobiorcy bank może zmniejszyć wysokość raty spłaty do 20 proc. dochodu. Pożyczka jest umarzana w 20 proc. osobom, które ukończyły studia w grupie 5 proc. najlepszych absolwentów uczelni.

Wnioski należy złożyć w jednym z kredytujących banków. Termin mija 15 listopada 2010 r. Pierwsza transza kredytu wraz z wyrównaniem od października, zostanie przyznana w marcu, tyle trwa rozpatrywanie dokumentów.

Być jak Warren Buffett

Kredyt to dla przedsiębiorczych studentów szansa na zdobycie kapitału do inwestowania. Pieniądze można przeznaczyć na inwestycje.

- Uważam, że przeznaczenie kredytu "na życie" to błąd, ponieważ bardzo łatwo "przejeść" te pieniądze i zostać po studiach z obciążeniem finansowym - mówi Tymon Borkowski, który pobiera kredyt studencki od trzech lat. - Kredyt studencki może pomniejszyć naszą zdolność kredytową, jeśli np. postanowimy kupić mieszkanie - dodaje.

Fortunę można budować na zasadzie prób i błędów.

- Inwestuję na kilku polach: część pieniędzy włożyłem w bezpieczne fundusze inwestycyjne, część przeznaczyłem na kupno domen internetowych. Notuję już zyski, liczę na nowe pomysły i jeszcze większe profity – zdradza Tymon.

Studenci narzekają, że transza kredytu jest za mała, aby uniezależnić się finansowo.

- Biorąc pod uwagę możliwości banków, przyznawana kwota jest najwyższą z możliwych - mówi Bartosz Loba. - Pozwala ona na przeznaczenie środków np. na cele dydaktyczne. Jednak nie wykluczamy, że w przyszłości kwota kredytów może ulec zwiększeniu.

Czytaj też:

• Studenci we Wrocławiu [serwis specjalny]
• Stypendia naukowe, artystyczne, sportowe i za działalność społeczną. Jak je zdobyć?
• Studiuj za granicą, czyli Erasmus i inni