W nocy z 25 na 26 sierpnia doszło do zapowiadanego wyłączenia dwóch z czterech pasów ruchu jezdni ulicy Grabiszyńskiej w kierunku FATu: pasa do skrętu w lewo (w Hallera) oraz pasa do jazdy na wprost. Spowodowało to - mimo ciągle działającej sygnalizacji na skrzyżowaniu - prawdziwy horror w tym miejscu.
Korki w każdą ze stron ciągnęły się kilometrami - na Hallera od Powstańców Śląskich, na zwężonej Grabiszyńskiej od Zaporoskiej, zaś Klecińska "stała" od Szkockiej. Co najmniej godzina czasu, aby dostać się do skrzyżowania.
Spowodowało to gigantyczne opóźnienia w kursowaniu komunikacji miejskiej, zwłaszcza zastępczego autobusu 704.
Dodatkowe utrudnienie stanowi zwężenie ul. Grabiszyńskiej w stronę centrum bezpośrednio za skrzyżowaniem oraz usunięcie przejścia dla pieszych przez Grabiszyńską w związku z wylewanym asfaltem.
Jest to kolejny etap "postępów" prac modernizacyjnych na ul. Grabiszyńskiej. Zastanawia jedynie, dlaczego zdecydowano się na takie ograniczenia ruchu na kilka dni przed końcem wakacji, kiedy to większość mieszkańców powróciła już z wojaży. Strach wyobrażać sobie, co będzie sie działo w tej okolicy od 1 września..
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?