Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Każda kobieta ma w sobie boginie

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Anna Rataj
Anna Rataj Michał Potocki
Anna Rataj pracuje z boginiami. W terapii proponuje przenieść mózg z głowy do macicy i uspokaja, że nie będzie końca świata w 2012.

Udostępnij artykuł na Facebooku

Anna Rataj jest absolwentką antropologii kulturowej na Uniwersytecie Wrocławskim. Jednak jej największą pasją są mity. Zajmuje się nimi od lat. Prowadzi warsztaty pracy z boginiami przeznaczone dla kobiet (jest to jej autorska koncepcja) oraz razem z Marcinem Radziukiem utworzyła stronę internetową Mityczna Przestrzeń.

Wejście w mityczną przestrzeń oznacza wejście w sam środek swojego mitu. Każdy może właśnie tutaj rozpocząć poszukiwania własnej drogi, własnego potencjału. Mityczna przestrzeń to miejsce magicznych spotkań i warsztatów. Tu znajdziesz: inspiracje, poradę. Zaproponujemy ci nowe techniki pracy ze sobą poprzez mity i rytuały. Pokażemy sposoby na korzystanie z mocy i mądrości przodków i Bogiń - piszą na stronie.

Okazuje się, że każda kobieta ma w sobie cechy Ateny, Artemidy, a nawet Afrodyty. O szczegółach mitoterapii i pracy z boginiami rozmawiamy z Anną Rataj.

Jak rozpoczęła się Pani przygoda z mitami?

To jest przygoda, ale też moja pasja. Poszukiwałam czegoś, sama do końca nie wiedząc, czego. Dopiero kiedy dostałam się na antropologię kulturową na Uniwersytecie Wrocławskim, zdałam sobie sprawę, że tym brakującym ogniwem we mnie były mity.

Czym jest zatem mityczna przestrzeń, którą Pani tworzy?

Mityczna przestrzeń obejmuję pracę z astrologią, mitami, a z nich wyodrębnił się z kolei nurt warsztatów dla kobiet z boginiami. Praca z mitem pomaga rozpoznać te, które kreują nasze życie. W praktyce jest to praca z osobistym arkuszem, ukazującym, jakim mitem kierujemy się w życiu.

Takie warsztaty są potrzebne?

Z punktu widzenia kobiety zauważyłam, że praca z kobietami potrzebuje dodatkowych narzędzi. Np. kiedyś kobiety spotykały się razem w trakcie przechodzenia miesiączki. Stąd wywodzi się tradycja czerwonych namiotów, mężczyźni mieli tam zakaz wstępu. Kultywowane tam były przełomowe momenty w ich życiu. A dziś takich mitycznych inicjacji przeznaczonych tylko dla kobiet jest niewiele. Chciałam tę lukę zapełnić. Najpierw dla siebie, później dla moich koleżanek, a teraz dla kobiet, z jakimi spotykam się na warsztatach.

Mówiąc o horoskopach, nie można nie wspomnieć o "samospełniającym się proroctwie". Jeśli w coś uwierzysz, to tak będzie, bo sam to wywołasz.

Mity, które opowiadamy, stają się tym, kim jesteśmy i tym, w co wierzymy jako jednostki, rodziny, całe kultury. To też można nazwać samospełniającą się wyrocznią. A wracając do pytania, horoskop to nie tylko historia przyszłości, to też opowieść o tym, kim jesteśmy, kim byliśmy i co ze sobą niesiemy. Można się zgodzić lub nie z taką definicją nas samych. Jednak dopiero kiedy zbudujemy obraz danej osoby, możemy przejść do diagnozowania tego, co będzie.

Czy zatem owe mity czy astrologię można tłumaczyć naukowo?

Nie da się wyjaśnić, dlaczego to działa. Tego trzeba doświadczyć na sobie. Na pewno nie da się naukowo udowodnić skuteczności astrologii. Takie badania prowadzono już wielokrotnie, m.in. Michel Gauquelin starał się przeprowadzić weryfikacje. Przy większej liczbie analizowanych przykładów nie udało mu się to, gdyż każdy kosmogram jest inny.

Czyli przepowiadanie przyszłości łatwe nie jest.

Jest bardzo skomplikowane. Nie powiem ci: poznasz bruneta za miesiąc wieczorową porą. Horoskop to raczej cykl zwyżek i zniżek. Staram się nie pisać scenariuszy, wskazuję raczej na poziom energii w konkretnym momencie. Ja raczej doradzam, kiedy sobie odpuścić, a kiedy aktywnie zawalczyć.

Może jest tak, że jeśli uwierzę w to, co przeczytam w gazecie pod znakiem Panna, to się wydarzy?

Dla mnie to jest astrologia jarmarczna. Zdarza się, że ktoś pisze takie horoskopy za karę, bo nie wyrobił się z innym tekstem. Oczywiście, nie mi oceniać. Ale nie ma czegoś takiego, jak bycie Baranem, Bykiem czy Strzelcem. Dla każdego człowieka trzeba zbudować osobisty horoskop. Nasz indywidualny kosmogram (inaczej horoskop - przyp. red.) buduje miasto, data i godzina urodzenia. Dopiero wtedy można wywnioskować o naszych blokadach, możliwościach rozwoju i wielu innych rzeczach.

Odkrywa Pani w kobietach Atenę, Artemidę czy Persefonę.

Znając postacie bogiń, możesz jaśniej rozumieć siebie - rozpoznać ten archetyp, który najbardziej przypomina ciebie, kogoś, kim próbowałaś być oraz tych wszystkich cech, których nie akceptowałaś. To pomoże ci odnaleźć drogę do siebie, pełniejszego życia, powołania. W ten sposób odkrywamy moce naszej płci.

Czy to oznacza, że mamy w sobie cechy różnych bogiń?

Oczywiście. Afrodytą jesteśmy wtedy, kiedy się zakochujemy. Chodzimy ponad ziemią, przeszczęśliwe, radosne, wszystko wydaje się piękne. Kiedy same stajemy się matkami, przemawia przez nas archetyp Demeter. Kora to z kolei archetyp córki, dziewicy, kobiety, która zmienia się w Persefonę, kiedy przechodzi inicjację.

Boginie mogą nam pomóc?

Praca z boginiami to metoda terapeutyczna. Zawiera trzy elementy. Pierwszym z nich jest praca z Boginiami Czarnymi, takimi jak Lilith. Na tym etapie wracamy do przeszłości, staramy się złamać pewne bariery. Załóżmy: jeśli z domu wyniosłyśmy złe przekonania o mężczyznach, to z reguły przyciągamy tych mężczyzn, którzy zaczynają nas zawodzić. To też poznanie i przyjęcie siebie samej. Najważniejsze jest, by siebie niż zdradzić i nie opuścić. To też stawianie granic, domykanie niedokończonych spraw, uzdrawianie historii. Przekraczanie naszych ograniczeń, przekonań. Kolejny element to praca z Boginiami Czerwonymi, w tym z Afrodytą. Chodzi o to, że musimy zaakceptować siebie. Aż w końcu dochodzimy do etapu Bogini Białej, kiedy to kreujemy nowy mit naszego życia. Piszemy nowe scenariusze, pozytywne przekonania.

Pewnie słyszała Pani mnóstwo przykrych historii i krzywdy, jakich doświadczały kobiety. Jak wygląda u nich taka terapia?

Jeżeli takich krzywd kobieta doznała w dorosłym życiu, to przeprowadzamy ćwiczenie, polegające na szukaniu korzeni tej przykrej sytuacji, chociaż pierwszorzędną rzeczą jest oczywiście wysłuchanie i wsparcie dla takiej osoby. Nie może pozostać w roli ofiary, musi wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Pracujemy z bezradnością i lękami. Jeśli jednak partner takiej kobiety bije ją, to żadna terapia nie pomoże, jeżeli się od niego nie wyprowadzi albo nie wyrzuci go z domu.

I co dalej?

Terapia opierająca się o pracę z boginiami polega przede wszystkim na pracy z ciałem. Przenosimy nasz mózg z głowy do macicy. To jest centrum duchowe kobiet. Posążki bogiń, np. Lakszmi (indyjska bogini fortuny - przyp. red.) mają piękne biodra i brzuch. I to jest centrum świętości. Gdy pojawiła się religia chrześcijańska, to się zmieniło. Matka Boska jest ukazywana cała zakryta w szatach, widoczna jest tylko głowa. Wiele kobiet jest zamkniętych w swojej głowie i okrojonych o emocje, które tkwią w ciele.

Nieobcy jest Pani również kalendarz i kultura Majów. Co nas czeka w 2012 roku?

Osoby, które zajmują się kalendarzem Majów, nie łączą daty 21 grudnia 2012 z końcem świata, a z jakimś ważnym momentem dla ludzkości - zakończeniem jednego etapu i przejściem do kolejnego.

To znaczy, że my sami jesteśmy w stanie zmienić swoją przyszłość?

Myślę, że co dzień wybieramy, jaką drogą nasza przyszłość się potoczy.

Dziękuję za rozmowę.


Czytaj też:



Monster Jam 2011
we Wrocławiu


One Love Festival 2011 [program]


Koncerty i festiwale w 2011 roku


ZOO Wrocław: cennik, dojazd

**

**

od 16 lat
Wideo

Szutroza - Szlakiem Wielkopolskich Łowisk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto