Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karciany nałóg

Michał Raińczuk
Tadeusz Denes   FOT. TOMASZ GOLA
Tadeusz Denes FOT. TOMASZ GOLA
WROCŁAW - Karta telefoniczna jest szczególnym nośnikiem piękna. Technicznie perfekcyjna. Objętościowo - w sam raz. Różnorodna. To małe dzieło sztuki - zachwala Tadeusz Denes.

WROCŁAW - Karta telefoniczna jest szczególnym nośnikiem piękna. Technicznie perfekcyjna. Objętościowo - w sam raz. Różnorodna. To małe dzieło sztuki - zachwala Tadeusz Denes.

Tadeusz Denes jest przewodniczącym wrocławskiego Stowarzyszenia Kolekcjonerów. Jak sam mówi, większość członków to fonoteliści. Kto? - zapytasz, szanowny Czytelniku. Fonoteliści. Czyli...
- Kolekcjonerzy kart telefonicznych. Dziwna zbitka językowa, ale zaakceptował ją sam prof. Miodek - uśmiecha się Tadeusz Denes.
Zbieranie plastikowych prostokątów z paskiem magnetycznym ma długą tradycję. Już od dwudziestu lat to zajęcie wielu hobbystów na całym świecie. W samej Japonii karty zbiera 15 milionów ludzi. Skąd ta fascynacja przedmiotem codziennego użytku?
- W moim przypadku to było po prostu coś nowego - wspomina wrocławski kolekcjoner. - Przez długie lata byłem filatelistą i nagle - w połowie lat dziewięćdziesiątych - pojawiła się nowa fascynacja. W duszy kolekcjonera są czułe struny, a nowość je porusza. Momentalnie odzywa się pasja kolekcjonerska. Każde hobby jest jak narkotyk.

Wygrał papież
Zaczęło się w 1995 roku. Na początku Tadeusz Denes zbierał wszystkie ciekawsze wzory. Jednak szybko doszedł do wniosku, że to niemożliwe. Po prostu kart jest za dużo, a wszystkie kosztują.
- Trzeba było wykazać się silną wolą, zachować zdrowy rozsądek i podjąć decyzję - mówi. - Początkowo chaotyczna kolekcja zaczęła przybierać realnych kształtów. Skupiłem się na jednym temacie - Jan Paweł II i Watykan. W tej chwili moja kolekcja, składająca się z pięciuset kart jest największa na świecie. Do kompletu brakuje najwyżej kilku kart.
Tadeusz Denes z dumą prezentuje wypełniony po brzegi album. To tylko część zbiorów. Na niektórych kartach widnieje autograf Karola Wojtyły i pieczęć papieska. Inne nie mają paska magnetycznego. To raczej ciekawostki o małej wartości. Nie brakuje oczywiście białych kruków - fabrycznie wybrakowanych, ale tym samym - niepowtarzalnych. Kolekcjoner nie chce zdradzić cen, ale pokazuje kilka wzorów wartych na rynku zbieraczy nawet 2000 zł.

Kupiec, nie kolekcjoner
- Najbardziej cenne są oczywiście karty o małym nakładzie, najlepiej pełne, czyli dziewicze - kolekcjoner ma przyjemną świadomość, że nikt z niej wcześniej nie korzystał. Najmniej - tzw. masówki, najzwyklejsze i ogólnie dostępne - wyjaśnia Tadeusz Denes. - Mało kto wie, że wzory kart telefonicznych można w Telekomunikacji zamówić. Wystarczy zapłacić odpowiednią sumę i zażyczyć sobie np. zdjęcia swojego dziecka na tzw. karcie komercyjnej.
Kolekcjonerzy jednak takie karty bojkotują. Dlaczego? Bo zamawianie małych partii jednego wzoru jest częstą praktyką kupców zarabiających na pasji kolekcjonerów. Odsprzedają sztucznie wykreowane rzadkie egzemplarze po wygórowanych cenach. To nie jest gra fair, a kolekcjonera trudno oszukać. W końcu o kartach wie niemal wszystko.
- Wiedzę czerpie się od znajomych z Polski i zagranicy - wyjaśnia Tadeusz Denes. - Poza tym dochodzą fachowe prospekty, giełdy, informacje klubowe.

Karciana pasja
Jak mówi przewodniczący wrocławskiego stowarzyszenia, bezpośrednia, bezgotówkowa wymiana kart jest najlepsza dla kolekcjonera. Dlatego trzeba dysponować materiałem do wymiany. Ten często dostarczają znani z wrocławskiego Rynku osobnicy, nagabujący pod budkami telefonicznymi o zużyte karty. Później odsprzedają je kolekcjonerom.
- Czasami zdarzy im się zdobyć prawdziwą perełkę - mówi Tadeusz Denes. - Ludzie oddają karty nie zdając sobie sprawy z ich wartości.
Ale wartość to nie tylko pieniądze. Dla znawcy liczy się kolekcja i przyjemność nieustającego jej powiększania.
- Jeżeli chce się mieć satysfakcję z tego, co się robi, trzeba to robić z pasją - uśmiecha się Tadeusz Denes.
Niby proste, a nie każdy tak potrafi.

IV Wrocławska Krajowa Wystawa Kart Telefonicznych - Wrocław 2002
Nie tylko kolekcjonerzy, ale i ciekawi karcianego hobby są zaproszeni na imprezę organizowaną już po raz czwarty przez Stowarzyszenie Kolekcjonerów we Wrocławiu. Wystawa rozpocznie się w czwartek 30 maja i potrwa do 2 czerwca. Zbiory kart telefonicznych będą prezentowane w Klubie Kultury „Kolejarz” na Dworcu Głównym PKP. Dodatkową atrakcją będzie sobotnio-niedzielna giełda. Wystawa będzie czynna codziennie od godz. 8 do 18. Wstęp bezpłatny.

Stowarzyszenie Kolekcjonerów
Istnieje i działa we Wrocławiu od 1997. Jest największą zarejestrowaną organizacją tego typu w Polsce. Oprócz fonotelistów, jej członkami są filateliści i numizmatycy. W całej Polsce jest ich niemal czterystu. W każdą niedzielę członkowie stowarzyszenia spotykają się w Klubie Dziennikarza na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Tam wymieniają się wiedzą... i kartami.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto