Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kamienie miasta, czyli rzeźbiarski public art [foto]

Michał Potocki
Michał Potocki
Zszywany kamień z lustrami, głaz uwięziony w metalu i wielkie kości do gry znalazły się przy akademikach na Grunwaldzie.

Osiem rzeźb umieszczono na osi Grunwaldzkiej między akademikami: "Dwudziestolatka", "Kredka" i "Ołówek". Pomysłodawcą projektu po stronie polskiej jest Anna Kramm z Wydziału Malarstwa i Rzeźby wrocławskiej ASP, a kuratorem wystawy Max Seibald z Austrii.

- Jest to public art, czyli rzeźba w przestrzeni miejskiej przywieziona tu z europejskich muzeów - mówi Anna Kramm. - Można z nią obcować, przechodząc do pracy czy szkoły. To pierwsza taka wystawa we Wrocławiu, chociaż są dość częste we wszystkich większych miastach Ameryki czy Europy. Jest to propozycja dla wrocławian, żeby zainteresowali się sztuką, która jest trudniejsza w odbiorze niż rzeczy kierowane bezpośrednio do odbiorcy. Rzeźby powinny zaczepiać i powodować pytania u przechodniów - wyjaśnia.

Zszywany kamień

Wystawa zostanie we Wrocławiu przynajmniej dwa miesiące. Prace mają zróżnicowaną tematykę. Chyba najbardziej efektowną jest "Reperacja" Michael Kosa z Austrii.

- Moim celem było przemienić kamień w iluzję materiału, który można zszyć - mówi autor. - W tym wypadku szukałem kamienia chropowatego. Próbowałem uzyskać efekt reperowania kamienia. Gdy odbiorca widzi szycia może się zdziwić, bo przecież niemożliwe jest szycie kamienia. Wyciąłem go i zamontowałem lustra, żeby ukryć jego naturalny kształt. Lustro jest przeciwieństwem porowatej powierzchni, bo jest powierzchnią idealną. Przy okazji otoczenie wchodzi przez nie do kamienia, ludzie również mogą się w nim przeglądać - mówi Michael Kos.

Inne rzeźby odwołują się do ogólnoświatowych idei.

- W mojej rzeźbie umieszczone są kamienie z całego świata, z każdego kontynentu, niektóre są bardzo drogie. Te kamienie układają się w nazwę mojego międzynarodowego sympozjum "Kamienie bez granic" - tłumaczy Rudolf J Kallenbach z Niemiec. - Było ono zorganizowane na rzecz pokoju i przeciwko łamaniu praw człowieka. Jest to też hołd dla Karla Prantla, którego prace mówiły o wielkiej wartości rzeźby i sztuki po ostatniej wojnie światowej. Rzeźba ma dwa niedokończone przecięcia. Linie wyznaczają nieskończoność, nie zamykają go całkowicie. Nie martwię się, że ktoś mógłby ją zniszczyć czy namalować graffiti, bo z marmuru łatwo ją usunąć - dodaje.

Rzeźby zaczepiają

Wielu wrocławian przystaje przy niecodziennej wystawie. Przechodzień nie jest w stanie nie zarejestrować tak widocznej ekspozycji.

- Najbardziej zainteresowały mnie pierwsze rzeźby. Te ciekawe kompozycje dobrze ingerują w krajobraz miasta - mówi Paweł Czekański, student ASP. - Rzucają się w oczy. Taka sztuka awangardowa nie co dzień znajduje się na ulicy. Zwykle przechodzimy obok historycznych pomników. Sam zwracam uwagę na bryłę i przestrzeń wokół. Kości do gry nie za bardzo mi się podobają, ale reszta owszem. Rzeźba współczesna znalazła odbiorcę, na pewno nie było to łatwe zadanie - wyjaśnia.

Szeroki chodnik wydaje się idealnym miejscem na ekspozycję. Do tego w okolicznych akademikach mieszka mnóstwo studentów, a inni przychodzą na zajęcia do pobliskich budynków Uniwersytetu Przyrodniczego. Potencjalnych odbiorców sztuki nie brakuje.

- To jest dobre miejsce na rzeźbę. Pewnie będzie kilka rzeczy nietrafionych i takich, które się z miejscem nie zżyją, niektóre mogą nawet dostać swoje imiona - mówi Juliusz Grzybowski. - Podobają mi się, ale są miejsca we Wrocławiu, gdzie rzeźb nie powinno być. Przykładem jest tu park na Grabiszynku, który był kiedyś cmentarzem. Ktoś wpadł na pomysł upamiętnienia tego miejsca rzeźbą i zburzył stare altanki, które pamiętały czasy cmentarza. To tak jakby wyciąć drzewo i postawić pomnik jego pamięci. Nie można miejsca gwałtem robić, tak jak z Chrobrym przy Świdnickiej. Rzeźba może być wszędzie, tylko musi pasować do miejsca - dodaje.

Wrocław coraz bardziej kulturalny

Zorganizowanie wystawy "Kamienie miasta" jest jednym z elementów kampanii na rzecz Wrocławia jako Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Ma również zwiększyć zainteresowanie sztuką we Wrocławiu.

- Wielkim projektem sprzed siedmiu lat była modernizacja pl. Grunwaldzkiego, która jeszcze trwa. W nowych miejscach, które udało się w jakiś sposób uszlachetnić chcemy, żeby wrocławianie mieli kontakt ze sztuką - mówi Jarosław Obremski, wiceprezydent Wrocławia. - Tej sztuki jest bardzo mało, dlatego cieszę się, że mamy wystawę przy ul. Grunwaldzkiej. To koresponduje z naszymi staraniami do miana europejskiej stolicy kultury - dodaje.

Autorami prezentowanych na wystawie indywidualnych prac rzeźbiarskich z kamienia wulkanicznego, marmuru i granitu są artyści z Austrii - Michael Kos , Helmut Machhammer i Max M. Seibald, z Chorwacji - Nemanja Cvijanović, z Włoch - Gianpietro Carlesso , z Niemiec - Rudolf J Kallenbach oraz z Polski - Grażyna Jaskierska i Christos Mandzios.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto