- Znów mi się upiekło - mówi 87-letni Jerzy Woźniak, prezes Śląskiego Związku Żołnierzy AK we Wrocławiu, z zawodu lekarz. Miał już bilet na samolot, rezerwację w hotelu w Rosji i miejsce w samolocie Tu152. W czwartek, 8 kwietnia, źle się poczuł. To nie było nic poważnego, ale z trudem się poruszał.
- Nie chciałem jeździć po Lesie Katyńskim na wózku - wyjaśnia. - Chociaż byłem zły, że nie mogę tam być - dodaje.
Pan Jerzy miał w Katyniu ważną misję do spełnienia. Do kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu, w którym powstaje sanktuarium Armii Krajowej, chciał przywieźć ziemię katyńską. W samolocie umówił się na rozmowę ze swoim dobrym znajomym, ostatnim prezydentem rządu polskiego na uchodźstwie, Ryszardem Kaczorowskim.
Przyjaźnili się od lat 90. Spotykali się na ważnych uroczystościach patriotycznych, ale też prywatnie, w domu. Ostatni raz widzieli się na obchodach bitwy pod Monte Cassino i umówili na rozmowę w drodze do Katynia.
- Trudno uwierzyć, że już nigdy go nie zobaczę - mówi Jerzy Woźniak. - Łączyły nas wspomnienia z wojny, Ryszard Kaczorowski też miał wyrok śmierci na koncie. Przyjaźniliśmy się, chociaż ja byłem zwykłym człowiekiem, a on postacią, która złotymi zgłoskami zapisała się w historii Polski.
Z lewej: Jerzy Woźniak, fot. ipn.gov.pl
O katastrofie prezydenckiego Tupolewa dowiedział się z telewizji. Chciał zobaczyć relację z obchodów 70. rocznicy mordu w Katyniu. Był w szoku. Znał wiele osób, które leciały tym samolotem. Andrzeja Przewoźnika, Macieja Płażyńskiego, Janusza Kurtykę, szefa IPN-u...
- Pomyślałem sobie, że to ręka boska zatrzymała mnie w kraju. Nie boję się śmierci, wiele razy zajrzała mi w oczy. Byłem w końcu lekarzem, widziałem, jak umierali ludzie. Mnie po raz kolejny los oszczędził. Może po prostu mam coś jeszcze do zrobienia na tym świecie - mówi. I dodaje, że ma nadzieję, iż ta katastrofa czegoś nas nauczy. Że politycy w Polsce będą rozmawiali ze sobą jak ludzie na poziomie. Z szacunkiem.
KATASTROFA POD SMOLEŃSKIEM - ŻAŁOBA WE WROCŁAWIU
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?