Na miejscu są cztery jednostki straży pożarnej.
- Prawdopodobnie pogorzelisko nie zostało odpowiednio zabezpieczone i znów coś się tam zapaliło - mówi Remigiusz Adamańczyk, rzecznik wrocławskiej Komendy Straży Pożarnej. - Podczas pożaru 1 maja 2011 ta hala spaliła się niemal doszczętnie. Część zniszczonego budynku znów się pewnie zawaliła i doszło do wzniecenia ognia - dodaje.
W hali znajdowało się dużo przedmiotów i produktów łatwopalnych. - Dym nie zagraża okolicznym mieszkańcom - zapewnia Adamańczyk.
- Tam się nie pali, tylko tli - podkreśla Anna Nowakowska z firmy Stern Recycling, właściciela hali. - W spalonej hali znajdują się bele z materiałami do recyclingu i to prawdopodobnie z nich wydobywa się dym, bo nie do końca się wypaliły. To pogorzelisko dogorywa. Teren jest zamknięty, czekamy na opinię policji. Dopiero wtedy będziemy mogli oszacować straty. Nasz oddział we Wrocławiu działa normalnie, budynek biurowy jest bezpieczny i wszyscy pracują w biurze tak jak zawsze - zapewnia.
Sprawę pożaru na Maślicach wyjaśnia policja.
- Czekamy na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa - mówi Krzysztof Zaporowski z wojewódzkiej policji.
Jedną z hipotez było podpalenie.
Wkrótce więcej informacji.
Czytaj też:
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?