Piękna sala Starej Giełdy na pl. Solnym zapełniła się publicznością po brzegi. Koncert austriackiej gitarzystki, Julii Malischnig przeplatany był krótkimi, dowcipnymi opowieściami dotyczącymi poszczególnych utworów oraz historii ich powstania.
Artystka szczególnie dużo uwagi poświęciła opowieści na temat "Marsza Pingwinów". Wszystkie utwory zagrane z niezrównaną lekkością publiczność nagradzała brawami. Nie zabrakło również bez dodatkowych atrakcji. Pod koniec koncertu obok Julii pojawiła się niespodziewanie mała tancerka.
Z małym opóźnieniem w piwnicy klubokawiarni Mleczarnia przy ul. Włodkowica miał miejsce drugi koncert. Tutaj niestety przed wejściem nie było widać plakatów, więc osoby spoza Wrocławia mogły mieć problem z odnalezieniem sali.
Na początku zgodnie z planem zagrało trio Artura Lisieckiego. Wśród klasyki pojawiały się również własne kompozycje lidera. Po koncercie rozpoczęło się rasowe jam session. Oprócz tria Artura Lisieckiego (a w zasadzie duetu bez lidera) zagrali Joscho Stephan, Richard Smith i Johnny Dickinson. To był niesamowity jam, artyści bawili się wieloma standardami, zmieniając całkowicie ich pierwotne brzmienia. Niezapomniany koncert.
Czytaj też:
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?