Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drogie śmieci

Tomasz Janoś, (PP)
(WROCŁAW) - Koszty pilotażowego programu odzyskiwania odpadków są wielokrotnie wyższe niż uzyskiwane tą drogą zyski. Posegregowane śmieci zbiera i sprzedaje obecnie Trans-Formers.

(WROCŁAW) - Koszty pilotażowego programu odzyskiwania odpadków są wielokrotnie wyższe niż uzyskiwane tą drogą zyski. Posegregowane śmieci zbiera i sprzedaje obecnie Trans-Formers. We wrześniu wygasa jednak umowa firmy z Zarządem Gospodarki Odpadami. Czy z naszych ulic znikną specjalne kontenery na puszki, plastik i szkło?

- To oburzające - mówi wrocławianin Ryszard Rudak. - Byłem w Budapeszcie i tam, choć nie są wcale od nas bogatsi, takich pojemników jest znacznie więcej. Segregacji śmieci powinniśmy uczyć od małego, tak jak Niemcy. U nich kontenery znajdują się na każdym kroku i korzystają z nich praktycznie wszyscy.
- Na Zachodzie za wywóz i przetwarzanie odpadów płaci ten, który śmieci. U nas, jak na razie, znaczna część kosztów pokrywana jest z dotacji - mówi Paweł Romaszkan z biura prasowego urzędu miejskiego. - W parlamencie trwa debata nad kształtem tzw. ustaw ekologicznych. Gdy wejdą w życie, w cenie każdego produktu znajdzie się suma przeznaczona na fundusz segregacji śmieci. Coś w rodzaju podatku od opakowań. Na razie programy segregacji to jedynie pilotaż, dość kosztowny.

Czy w związku z tym znane wrocławianom osobne kontenery na plastik, puszki i szkło zostaną zlikwidowane?
- W maju i lipcu rada miejska debatować będzie nad programem gospodarki odpadami. Do czasu jego zatwierdzenia, na pewno nic się nie zmieni. Pojemniki pozostaną - mówi Romaszkan.
Jak będzie w przyszłości? Dokładnie nie wiadomo. - Segregacja śmieci to wymóg unijny. Postaramy się wybrać najsensowniejszy sposób jego realizacji. Niekoniecznie muszą to być białe kontenery na ulicach - mówią w urzędzie miejskim.

- Odpadki segregowane to niecały procent wszystkich zbieranych w naszym mieście - mówi Zbigniew Kopaczyński, dyrektor Zarządu Gospodarki Odpadami. - W tej chwili 20 do 30 procent ich masy i tak musi trafić na zwykłe wysypisko. Znalazły się w kontenerach przez pomyłkę lub są nadmiernie zanieczyszczone. Nie można ich przetworzyć. Na zbiórkę śmieci segregowanych wydaliśmy w zeszłym roku 580 tysięcy złotych. Ze sprzedaży zebranych surowców odzyskaliśmy... 38 tysięcy. Na razie można mówić jedynie o korzyściach edukacyjnych, uczeniu ludzi proekologicznego myślenia.


Trzy programy

We Wrocławiu prowadzone są równolegle trzy programy odzysku odpadów:

* Na Sępolnie firma ECO-S wystawiła kilkanaście pojemników na opakowania. Można do nich wrzucać zarówno butelki, puszki jak i kartony. Później są segregowane i sprzedawane.

* Na Gaju ZGO umieścił kilkanaście specjalnych kontenerów na odpadki organiczne: kuchenne śmieci, które ulegają rozkładowi. Są wywożone na wysypisko maślickie, gdzie w pilotażowej kompostowni przetwarza się je na nawóz.

* Programem o największym zasięgu jest segregacja szkła, metali i plastiku zlecona firmie Trans-Formers przez ZGO. Ponad dwieście kontenerów na terenie całego miasta. Są wywożone, prasowane, pakowane i sprzedawane hutom szkła, firmom przetwarzającym plastik i skupom złomu.

*W czwartek w sklepie sieci Rema 1000 przy Traugutta pojawiło się specjalne urządzenie. Przy jego pomocy w worku rozmiarów domowego pojemnika na śmieci, zmieścić można 700 puszek po napojach. Prawdopodobnie od stycznia przyszłego roku podobne urządzenia będą musiały znaleźć się we wszystkich dużych sklepach.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto