Niespełna godzinę trwał pierwszy koncert drugiego dnia Brave Festival. Grupa Ngqoko – wymowa jej nazwy przez prowadzących koncert wzbudzała życzliwy śmiech publiczności. Głosy muzyków, splecione z dźwiękami tradycyjnych, rzadko spotykanych instrumentów, takich jak łuk muzyczny uhaidi z tykwy, łuk ustny umrhubhe, czy ikatari – łuk tarcia, brzmiały wyjątkowo spokojnie, jak na zwykle energetyczny Brave Festival.
Ale widzowie Brave Festival byli zachwyceni tchnącym z występu spokojem i tajemnicą afrykańskiej dżungli.
Klimat stał się jeszcze bardziej tajemniczy, kiedy w Synagodze znalazło się osiem kobiet z głowami przykrytym woalem – najpierw każda nosiła białą materię zakrywającą twarz, a potem wszystkie ukryły się pod jednym, długim woalem.
ZOBACZ KONIECZNIE: Brave Festival. Na te imprezy wejdziesz za darmo
Berberyjki z Maroka podobno śpiewały o codzienności, wykonały taniec Addal. Twarze zakrywały w tradycyjnym sprzeciwie mieszkańców Doliny Ameln wobec francuskich kolonistów. Rytm podawali im trzej mężczyźni, grający na bendirach – trzymanych w jednej dłoni tradycyjnych marokańskich bębnach obręczowych o drżącym brzmieniu.
ZOBACZ TEŻ: Brave Festival - dzień 1.
Ten koncert wibrował niezwykłą energią Brave Festival i podniósł siedzących widzów do oklasków na stojąco.
Brave Festival "Zaginiony rytm" coraz bardziej wciąga widzów i sprawia, że uczestnicy Brave Festival chcą szukać własnego rytmu życia.
ZOBACZ KONIECZNIE: CO JESZCZE NA BRAVE FESTIVAL? ZOBACZ NASZ KALENDARZ IMPREZ
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?