Brave Festival – olśniewający 4. dzień (ZOBACZ)

Sona Jobartehz zespołem pokazała, że Brave Festival to nie tylko bardzo egzotyczne i starodawne pieśni, ale także piosenki czerpiące z bogatej tradycji i na wskroś nowoczesne. W czasie koncertu na Wzgórzu Polskim opowiadała o swojej rodzinie (na zdjęciu, obok dorosłego muzyka grającego na bębnie, stoi jej mały syn uczący się gry na instrumentach).

Oczarowała publiczność nie tylko grą na korze (to rodzaj harfy o 21 strunach, którą posługują się wyłącznie grioci – mężczyźni, artystka ubogaciła historię, bo jest pierwszą kobietą grającą na korze profesjonalnie), ale także spokojną, łagodną osobowością, wyczuwalną w każdym wyśpiewanym lub wypowiedzianym zdaniu.

Na wieczornym koncercie Brave Festival opowiadała o starożytnej tradycji ludu Mandingo. W jej ojczyźnie, Gambii, umiejętność gry na korze przekazywana jest z ojca na syna w pięciu klanach griotów już od siedmiu wieków.
Na Brave Festival zaśpiewała kilka piosenek (grając nie tylko na korze, użyła też gitary), których wykonanie poprzedziła interesującymi opowieściami. Chyba także dlatego między artystką z Afryki Zachodniej, wykształconą w Wielkiej Brytanii (uczyła się w Royal College of Music i Purcell School of Music) a publicznością Brave Festival, wytworzyła się swoista więź pełna ciepła i zrozumienia.

Sona Jobarteh odważnie – zgodnie z nazwą Brave Festival – zaprezentowała przywiązanie do rodzinnej tradycji. Śpiewała pięknie o babci w Gambii, opowiedziała o wysokiej pozycji kobiet w jej kulturze i społeczności, z której pochodzi.

ZOBACZ TEŻ: Brave Festival - dzień 1. (FOTO)
ZOBACZ TEŻ: Brave Festival - dzień 2. (FOTO)
ZOBACZ TEŻ: Brave Festival - dzień 3. (FOTO)

Śpiewała piosenkę poświęconą Mali, muzyką opowiedziała intymną historię bólu związanego z utratą kogoś szczególnie ważnego. Kiedy zapowiedziała piosenkę o Gambii, gdzie świeci słońce (– To piosenka o tym, że ktoś siedzi pod drzewem i rozmawia o życiu – powiedziała), spadł rzęsisty deszcz, który jednak nie przeszkodził publiczności. Artystka zatroszczyła się o stojących w strugach wody widzów, ale jeden z towarzyszących jej muzyków skandowaniem "So-na, So-na" – ku radości publiczności – nie pozwolił jej szybko skończyć koncertu.

ZOBACZ SZCZEGÓŁOWY PROGRAM BRAVE FESTIVAL

Czwarty dzień to także prezentacja tradycji z Indii. Najpierw koło Ratusza, a wieczorem w Synagodze Pod Białym Bocianem, wystąpiła grupa Mohini Devi z Radżastanu. Wykonali taniec węży, czym trudnią się od pokoleń – Kalbelia to wędrowne plemię cygańskie, od wieków trudniące się zaklinaniem węży, czego w latach 70. Indie zakazały. Węże zastąpiły kobiety. Dwie tancerki występujące podczas Brave Festival poruszały się niezwykle harmonijnie i z wdziękiem, a ich połyskujące stroje spodobały się szczególnie kobiecej części publiczności.
Jeśli ktoś nie widział ich występu, może to nadrobić – dziś o godz. 17.30 Mohini Devi wystąpią w Synagodze Pod Białym Bocianem, wcześniej, bo już o godz. 15, będzie można z nimi porozmawiać w klubie festiwalowym w Mleczarni przy ul. Włodkowica.