Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bookcrossing można promować wszędzie [rozmowa]

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
dddd
dddd Kinga Czernichowska
O idei i problemach bookcrossingu rozmawiamy z Jolantą Niwińską, ogólnopolską koordynatorką ruchu.

Czytaj też: Książka w podróży. Promowali bookcrossing na Dworcu Głównym we Wrocławiu [zdjęcia]

**Bookcrossing to uwalnianie książek. Polega na przynoszeniu i zostawianiu swoich lektur w miejscach publicznych, np. w parku czy w pociągu, ale także w miejscach specjalnie do tego przeznaczonych - skrzynkach, stolikach, półkach. Wszystko po to, by znalazca mógł je przeczytać. Ruch bookcrossingowy jest znany w Polsce od dwunastu lat.

Na temat bookcrossingu rozmawiamy z Jolantą Niwińską, ogólnopolskim koordynatorem tego ruchu.

Akcja już po raz drugi powraca do Wrocławia. Bookcrossing sprawdza się w stolicy Dolnego Śląska?

Wszystko zaczęło się w Warszawie, odwiedzaliśmy już Wrocław, a teraz znów możemy zaczytywać stolicę Dolnego Śląska, to wspaniałe. Myślę, że bookcrossing w przestrzeniach dworców dobrze się zagospodarował. Nie tylko we Wrocławiu. Na pewno jest to także Gdynia, Gdańsk, Warszawa Centralna, Warszawa Zachodnia i Katowice. W Polsce jest już 20 tys. półek bookcrossingowych, to bardzo dużo. Uwolnionych zostało w naszym kraju ponad 182 tys. książek.

A jak wypada Wrocław na tle innych miast?

Wszystko podąża w dobrym kierunku. Pojawiają się kolejne półki bookcrossingowe, są na nich książki. Ponadto ludzie rozumieją potrzebę bookcrossingu i sami chętnie przynoszą książki, uwalniają je. To bardzo cieszy. Może będziemy mieli jednak społeczeństwo zaczytane, a nie rozklikane.

A może dzięki takim akcjom powróci moda na czytanie?

Taka jest nasza misja. Chcemy popularyzować czytanie. Pozostawianie książek w dość nietypowych miejscach pobudza wyobraźnię czytelników i co więcej, mobilizuje, by je czytać i przekazywać dalej. Jakiś czas temu byłam prywatnie w Nowej Gwinei. Wzięłam plecak pełen książek, napisanych w języku angielskim. Bo bookcrossing można promować wszędzie.

Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:

Mówi pani o nietypowych miejscach, może półki bookcrossingowe powinny stanąć na przystankach autobusowych?

Żyjemy w takim klimacie, a nie innym. Mogłoby to być trudne, chyba że byłyby to zamknięte skrzyneczki.

Mimo wszystko wydaje się, że ciągle podążamy za nowoczesnością, nawet w kwestii czytania. Coraz częściej widuje się miłośników literatury, korzystających z czytników e-booków, a odchodzących od tradycyjnej formy książki.

To jest nasz indywidualny wybór. Proszę zwrócić uwagę, że książka jest zupełnie inna. Książki pachną - są małe, ale wielkie. Niestety sądzę, że z biegiem czasu książka stanie się elitarna. Wyprą ją wspomniane przez panią e-booki.

Ale bookcrossing jest na czasie. Jakie są statystyki?

Bookcrossing znany jest w 132 krajach świata. Podróżuje w nich w sumie 10 milionów książek, uwolnionych przez 2 mln 280 tys. czytelników. To bardzo dużo.

Wkrótce odbędą się u nas Wrocławskie Promocje Dobrych Książek. To dobry pomysł, żeby takie targi zorganizować na dworcu?

Znakomity, również dla promowania idei bookcrossingu. Przecież przestrzeń dworca można wykorzystywać w rozmaity sposób. Nie jest powiedziane, że na dworcu nie może rozbrzmiewać kultura.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto