Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bocian rzeczywiście przynosi szczęście

Michał Potocki
Michał Potocki
Klekoczą, kochają się, walczą z wronami i wywołują uśmiech wrocławian odwiedzających okolicę Hali Stulecia.

Na jednym ze słupów między halą IASE a Wytwórnią Filmów Fabularnych zagnieździły się bociany. Jest to niecodzienny widok w tym ruchliwym miejscu. Ptaki stały się głównym tematem rozmów w biurach obu budynków, ale zrobić im zdjęcie jest niełatwo, ponieważ kryją się za szeroką głowicą. Dużo szczęścia miał jeden z uczestników Photo Day'a 9.0, który 30 maja sfotografował ptaki z ziemi. Mimo to także i ja postanowiłem zapolować na bociany z... aparatem.

Portier w WFF nie pamiętał, kiedy pierwszy raz je zobaczył. Umożliwił mi porozumienie się z szefostwem wytwórni, ale skończyło się na informacji, że dyrektor nie wyraził zgody na wejście na dach. No cóż, bocianów nie powinno się straszyć, bo szczęście może opuścić firmę.

Bociany interesują pracowników

W WFF kilka pomieszczeń zajmują prywatne firmy, po kilkakrotnym "pocałowaniu klamki" dostałem się do pokoju 207, skąd jako tako gniazdo widać, jednak rąbek bocianiego skrzydła mnie nie zadowolił.

- Z miesiąc już tu są, ale nie wiem dokładnie, ile ich jest - mówi mówi Martyna, pracująca w jednym z biur na drugim pietrze WFF. - Teraz zwykle bocianica sobie leży, a bocian stoi obok niej. Mniej też nam przeszkadzają klekotaniem. Na samym początku para robiła to razem, teraz zwykle dźwięki wydaje jedno z nich. Myślę, że wysiadują jajka. Tyle widzę zerkając czasem przez okno - dodaje.

Z wizją bociana w gnieździe pospieszyłem do hali IASE. Tu miałem więcej szczęścia, bo Anna Lewandowska, kierowniczka działu techniczno-administracyjnego zabrała mnie do pustego biura na drugim piętrze, skąd jest dobry widok na kolumny. Jak się okazało na wszystkie, tylko nie na tę zaadoptowaną na bociani dom.

Najlepszy punkt widokowy

Na szczęście pan Czesław zaprowadził mnie na lepszy punkt widokowy. Po stromych schodkach dostaliśmy się na dach pokryty uginającą się pod stopami papą. Nim zdążyłem zarepetować aparat, bocian wystartował i poleciał w stronę Iglicy, gdzie dołączyła do niego wrona. Strzeliłem za nimi kilka razy migawką, ale ptaki szybko zmieniły się w mały punkt na niebie.

Jeszcze w sobotę, przy okazji pleneru fotograficznego w WFF, portier z wytwórni mówił mi, że pewnego razu para wron tak długo latała obok bociana, który miał w dziobie zdobycz, że ptak ją porzucił. Wrony podobno pikowały na biało-czarnego olbrzyma.

- No cóż, będzie pan musiał przyjść innym razem. Najlepiej wcześnie rano lub wieczorem, wtedy oba ptaki zwykle są w gnieździe - pocieszył mnie pan Czesław.

Odwiedziłem sekretariat prezesa. Nie od dziś wiadomo, że sekretarki są najlepiej poinformowanymi osobami w firmie. Pani Bernadetta dostaje telefony z pytaniem o bociany od innych pracowników Instytutu Automatyki Systemów Energetycznych.

- To dodatkowa atrakcja. Początkowo pojawiło się tu kilka par i przesiadywały na słupach bliżej naszego budynku, szybko została ta jedna i wybrała sobie kolumnę przy wejściu do WFF. Więcej może o nich powiedzieć Małgosia - mówi sekretarka.

Pracownicy IASE układają historię bocianów

Wziąłem na wszelki wypadek numer do sekretariatu i udałem się do Małgorzaty Dłużniewskiej.

- Bardzo lubię ptaki. W zeszłym roku widziałam na drzewie przy skrzyżowaniu Mickiewicza i Kopernika parę dzięciołów czarnych - mówi księgowa. - O bocianach dużo się u nas mówi, kiedyś nawet prezes się śmiał, że trudniej pracować przy takim klekocie, ale sam jest zadowolony z tych gości, bo przecież przynoszą szczęście. Portier kiedyś zaobserwował tu trzy pary bocianów. Słupy idealnie pasują tym ptakom. A baza jest wyśmienita, bo niedaleko jest zoo. Ciekawe, że bocianom nie przeszkadza ruch i weekendowe imprezy w tej okolicy - dodaje.

Przechodnie rzadko zauważają skryte kilkanaście metrów nad ziemią ptaki. Ale podobno przewodnicy już pokazują je wycieczkom. Najlepiej jednak obserwować bociany, gdy miasto jeszcze śpi.

- Kiedyś, około godz. 4.30 nad ranem, bociany strasznie klekotały i wyjrzałem zobaczyć, co tam się dzieje. A tu bociani seks. Takich akrobacji jeszcze w życiu nie widziałem, śmiesznie to wyglądało - opowiada na odchodnym portier z IASE.

Gdy wychodziłem z budynku, okazało się, że bocian wrócił, więc szybko pobiegłem do pana Czesława, który błyskawicznie zareagował i za chwilę byliśmy znów na dachu. Tym razem udało mi się "zamrozić" bociana w kadrze. Ptakowi nie podobało się nasze towarzystwo, więc zaraz wystartował i zniknął za drzewami.

Rzeczywiście, to prawda - bociany przynoszą szczęście.

Komentuje Magdalena Niedźwiedź z Polskiego Towarzystwo Przyjaciół Przyrody "Pro Natura", które prowadzi program ochrony bociana białego i jego siedlisk:

Zdarza się, że bociany zakładają gniazda w miastach. Nieopodal Hali Stulecia, bo przy kościele na Wittigowie, również jest gniazdo bocianów białych. Bocian wybiera te miejsca, gdzie blisko ma tereny do zerowania. Tu w okolicy są brzegi Odry i podmokłe tereny. Bocianom nie przeszkadza hałas, chyba że jest to dudnienie. W Polsce zdarzają się nawet gniazda w pobliżu autostrad. Te ptaki są zżyte z domostwem człowieka. Możliwe, że w przyszłym roku też się pojawią w tej okolicy, ale to nie będzie ta sama para, ale jeśli gniazdo się utrzyma, może zostać zasiedlone przez inne bociany. W Polsce najbardziej znane są bociany z Warszewa, dzielnicy Szczecina, gdzie ich życie śledzi kamera internetowa. Znane były również te z Łasku, które ucierpiały z powodu powodzi i deszczów.




Czytaj również

:

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto