Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto" dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze. |
Film ten w znakomitej obsadzie aktorskiej będziemy mogli podziwiać już w przyszłym roku. Opowiada on historię trojga bohaterów: młodej aktorki teatralnej Oli, jej brata Jana (poety o lewicowych poglądach) oraz narzeczonego Andrzeja (ułana Wojska Polskiego). Ich losy stanowią kanwę filmu, wplecioną w ekstremalne wydarzenia okresu Bitwy Warszawskiej. Akcja rozpoczyna się w maju 1920 roku, jest to drugi rok po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, trzeci rok wojny domowej na terenie byłego imperium carów. Tyle dowiadujemy się ze strony oficjalnej filmu.
Podróżując w tym roku po kraju, miałem przyjemność w sierpniu w Warszawie oglądać "na żywo" pracę przy tym filmie. Udało mi się podejść i porozmawiać z kilkoma osobami biorącymi udział w filmie na temat ich pracy.
Statyści, którzy pozowali nam do zdjęć, opowiadali, że nierzadko wstają w środku nocy, podróżując sporo kilometrów, by tuż nad ranem dopiero dowiedzieć się, jakie role przypadną im w udziale. Panowie wspominali, że każdy chciał grać polskiego żołnierza. Panie natomiast mówiły, że najbardziej są zadowolone ze wspaniałego makijażu i uczesania. Wszyscy natomiast zgodnie potwierdzali, mówiąc o strojach z epoki, że okazują się nieodpowiednie na tę porę roku. Było w nich zdecydowanie za gorąco. Na szczęście, jak wspominali, obsługa donosi wodę na plan przez cały czas, więc można to jakoś wytrzymać.
Zdjęcia z planu
Film jest nagrywany w technologii 3D, więc każde ujęcie składa się z kilkunastu lub kilkudziesięciu krótszych ujęć filmowanych przez kilkanaście kamer jednocześnie. Ogrom pracy przeraża. Za to wśród statystów panuje doskonała atmosfera. Ludzie wzajemnie podają sobie wodę, ustępują miejsca, rozmawiają ze sobą żywiołowo, chociaż dopiero co się poznali.
Wszyscy mówią, że rola statysty jest dość trudna. Poza tym, nie ma żadnej pewności, że sceny z ich udziałem ukażą się w filmie. Niektórzy nawet dowcipkują, że może pójdą z rodziną na film, gdzie ich twarz pojawia się na pół sekundy. Niestety, nie udało mi się zrobić zdjęć aktorów z tego filmu. Kiedy pojawili się na planie, obsługa bardzo rygorystycznie przestrzegała by nikt przypadkowy nie pojawiał się w pobliżu. Zwłaszcza z aparatem. Ujęcia gwiazdy ze stu metrów za bardzo nie cieszą.
Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z Warszawy!
Czytaj też:
Zmień swoje drogowe miasto | Wybory samorządowe 2010 we Wrocławiu |
Ale obciach! Czego wstydzi się Wrocław | Twórz z nami MMWrocław |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?