Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beata Czernecka przepłynęła przez scenę Simchy, pozostawiając niedosyt [foto]

Marek Ciechowski
Marek Ciechowski
Beata Czernecka
Beata Czernecka Marek Ciechowski
14 maja podczas XIV Festiwalu Kultury Żydowskiej Simcha we wrocławskiej synagodze można było poczuć magię Piwnicy pod Baranami.

Kolejny koncert festiwalu był zupełnie inny niż to, czego mogliśmy słuchać do tej pory. Beata Czernecka zwana Czarną damą żydowskiej pieśni wprowadziła wszystkich w nastrój zadumy i tęsknoty.

Simcha we Wrocławiu z koszerną wódką i po chasydzku

Pieśni to właściwa nazwa dla tego, czego mogliśmy posłuchać. Nie były to radosne i lekkie piosenki, ale pełne nostalgii utwory, śpiewane bardzo mocnym i czystym głosem, wymagające skupienia i całkowitego poświęcenia uwagi. Magiczny głos o zniewalającej barwie, cudowna dykcja i dbałość o formę wypowiedzi to mistrzostwo charakterystyczne dla twórców spod znaku Piwnicy pod Baranami.

Nigdy nie miałem okazji słuchać na żywo pani Beaty. Po koncercie w synagodze żałuję i jednocześnie cieszę się, że miałem okazję nadrobić zaległości. Szkoda jedynie, że występ skończył się tak szybko.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto