Zamiast tylko narzekać, zmieńmy podejście do komunikacji miejskiej (LIST CZYTELNIKA)

W odniesieniu do artykułu „Wrocław: Na Sienkiewicza wydzielono torowisko. Będą korki?” z 08.09.2012 zauważyłem, że pojawiło się wiele nieprzychylnych komentarzy dotyczących jazdy komunikacją miejską. Czego dotyczyły przede wszystkim? Kultury osób poruszających się tramwajami czy autobusami, punktualności czy choćby i ceny biletu. Tylko, że sami jesteśmy sobie winni tych wad komunikacji zbiorowej.

Przeczytaj artykuł: Na Sienkiewicza wydzielono torowisko. Będą korki?

Zaczynając od początku. Ciekawe czy którakolwiek z osób pisząc o tych ludziach w komunikacji miejskiej, którzy nie potrafią się zachować, umyć itp., był świadomy tego, że pisze też o sobie, czy o osobie, która wcześniejszej skomentowała artykuł? Pamiętajcie, że to Wy tworzycie ludzi, które poruszają się tramwajami, autobusami. Wszyscy tak nie lubią głośnej muzyki w pojazdach, czy picia alkoholu, ale czy ktokolwiek z osób głoszących ten zły wizerunek MPK kiedykolwiek podszedł i powiedział, by dana osoba zachowywała się inaczej? Jeśli by tak było, to negatywne zjawiska by ustąpiły. Nie mówię całkiem. Ale w dużej mierze. Podejrzewam, że ktoś chciałby teraz podnieść argument, czy osoba starsza podejdzie do jakiegoś małolata, żeby ten ją wyśmiał. Taka osoba nie podejdzie. Ale osoby komentujące artykuł pisały, że jeżdżą do pracy, więc nie są osobami starszymi.

A co z punktualnością? Wszyscy mówią stanowcze „nie” wydzielaniu torowisk. A następnie narzekają na punktualność tramwajów. Paradoks sam się nasuwa. W jaki sposób komunikacja miejska ma być punktualna, skoro stoi w korku razem z samochodami? Zwłaszcza, że Wrocław jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast w Europie. Więc jeśli chcecie punktualnego MPK, nie narzekajcie na wydzielanie torowisk, czy tworzenie bus pasów. A jeśli wolicie siedzieć w samochodzie, nie komentujcie braku punktualności tramwaju.

Podobnie koło zamyka się w przypadku cen biletów. W jaki sposób mają być one tańsze, skoro coraz mniej osób jeździ komunikacją miejską? Gdyby chociaż rzeczywiście każdy kto wsiada do pojazdu płacił za bilet. A tak nie jest. Czy ktoś kiedykolwiek podszedł do osoby jadącej na gapę i powiedział jej żeby wysiadła, ponieważ przez nią jest droższy bilet? Im mniejsze dochodu z danego środka transportu tym większa musi być cena za przejazd. To jest po raz kolejny nasz wybór, że wolimy jeździć samochodami.

Nie mówię, że komunikacja miejska jest idealna. Tak nie jest. Tak samo dużo pomysłów wydziału inżynierii urzędu miejskiego. Jest wiele rozwiązań, które dodatkowo powodują korki. Rozumiem osoby jeżdżące samochodami, bo przykładowo muszą, oprócz jazdy do pracy zawieźć dzieci do szkoły, do miejsca, które jest znacząco oddalone. Ale w większości przypadków jazdy samochodem możemy uniknąć. A tego nie robimy. Dlaczego? Przecież ta wygodniej. Tylko nim następnym razem ktoś powie jak złe jest MPK, niech pomyśli, czy sam nie powoduje tego, co tak bardzo przeszkadza. Bo tak naprawdę mamy wybór. We Wrocławiu możemy dążyć albo do priorytetu komunikacji zbiorowej, albo samochodów. W Stanach Zjednoczonych postawiono na drugie rozwiązanie. I pomimo zbudowania autostrad o 5 pasach ruchu, są one i tak zakorkowane w godzinach szczytu. Jak dla mnie odpowiedź nasuwa się sama, na co warto stawiać. Tylko do tego trzeba i chęci ludzi, i lepszego zarządzania niż obecnie.