Trening zaczął się od rozciągania i rozgrzewki, następnie dzieci ćwiczyły w kilku grupach z trenerami, żeby zakończyć spotkanie rozegraniem turnieju. Marcin Gortat bawił się dobrze, a jak przyznał na konferencji prasowej, praca z dziećmi pochłania strasznie dużo energii.
Po treningu był czas na rozmowę i pytania. Gortat tłumaczył dzieciom, jak należy nad sobą pracować, żeby osiągnąć sukces.
- Trzeba prowadzić zdrowy tryb życia. Amerykanie na śniadanie jedzą bułki z chipsami i popijają colą. Dlatego tylu z nich ma nadwagę. Bardzo ważna jest szkoła, nie należy jej zaniedbywać. Nie każdy zostanie koszykarzem, a uczyć się trzeba - mówił środkowy drużyny z Orlando.
Dzieci pytały o ulubionych koszykarzy, sposób na poprawę wyskoku i dlaczego zostaje w Orlando Magic. Padały również pytania od licznie zgromadzonej w Orbicie publiczności.
- Fajnie było zablokować "Kinga" Jamesa w finałach konferencji. To przecież wielka gwiazda koszykówki na świecie. Na żywo pokazywało to 45 stacji telewizyjnych - mówił o tegorocznych play-offach Gortat. - Jak się jest Dwightem Howardem, to się trenuję godzinę dziennie, a jak Marcinem Gortatem, to sześć - dodawał.
Gortat nie zapomniał też o drużynie Ślaska Wrocław.
- Śląsk Wrocław, chociaż nie gra w lidze już od roku, to ciągle istnieje. Jest w świadomości ludzi, którzy mu kibicowali i tych, którzy w nim grali - mówił center.
Gortat deklarował wsparcie dla wszelkich inicjatyw, które moga przywrócić Śląsk Wrocław do gry.
- Zrobię wszystko, co będę mógł, żeby pomóc w reaktywacji zespołu. Tam, gdzie mogę, zamieszczę informacje o tej sprawie na różnych portalach i stronach internetowych. Napiszą też o tym gazety. Dzięki temu być może uda się dotrzec do ludzi, którzy może będą w stanie pomóc Śląskowi wrócić do gry - zapewniał.
Uczestnikom treningu zabawa bardzo się podobała. Najmniejsze dzieci miały po sześć lat najstarsze 13.
- Jest super. Marcin wszystko fajnie tłumaczy i żartuje. Przybił ze mną piątkę. Teraz to będę trenował tak jak on, codziennie - mówił dwunastoletni Paweł.
Pierwszy Polak w finałach NBA opowiadał o swojej grze w różnych klubach. Wspominał też swoją wizytę w stolicy Dolnego Śląska sprzed lat.
- Byłem dawno temu we Wrocławiu i grałem w waszej hali treningowej. Pan Łuczak, ówczesny dyrektor w klubie, powiedział mi wtedy, że muszę jeszcze potrenować i mogę wrócić, no to wróciłem - żartował.
Z Hali Orbita koszykarz pojechał swoim czarnym Lexusem do wrocławskiego aquaparku, gdzie prowadzona była zbiórka krwi. Gortat oddał tylko 20 ml, które zostaną przebadane i wpisane do światowego banku dawców szpiku kostnego.
- Ta krew ze wszystkimi innymi próbkami trafi do laboratorium, gdzie przeprowadzone zostaną analizy zgodności tkankowej (HLA). Potem informacje o tym materiale trafią do banku światowego. Jeśli znajdzie się jakiś biorca, kontaktujemy się z dawcą i proponujemy dalsze testy, a po pozytywnych badaniach może odda on swój szpik - mówiła Elżbieta Cieplak, koordynatorka Krajowego Banku Dawców Szpiku.
Swój pobyt we Wrocławiu Gortat zakończył relaksującą wizytą w saunie. Po wyjściu otoczony został przez fanów i przypadkowych widzów. Na koniec rozdał trochę autografów i wyjechał z miasta.
Czytaj również:
- Marcin Gortat trenuje z dziećmi we Wrocławiu [MoDO]
- Marcin Gortat promuje Eurobasket i oddawanie krwi we Wrocławiu**
Marcin Gortat przyjedzie do Wrocławia [wideo]
**
Rekord Guinnessa pobity z MM-ką [wideo]Wrocławianie wykozłowali rekord Guinnessa
**
EuroBasket: Prezes PZKosz z wizytą we Wrocławiu
**
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?