Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Karpacza do Lahti

Wojciech Koerber
(KARPACZ) Wczoraj zakończyły się w Karpaczu mistrzostwa świata juniorów FIS w narciarstwie klasycznym. Polacy nie odegrali w nich wiodących ról, a bohaterem ekipy okrzyknięto skoczka Tomasza Pochwałę, który w ...

(KARPACZ) Wczoraj zakończyły się w Karpaczu mistrzostwa świata juniorów FIS w narciarstwie klasycznym. Polacy nie odegrali w nich wiodących ról, a bohaterem ekipy okrzyknięto skoczka Tomasza Pochwałę, który w indywidualnym konkursie na obiekcie „Orlinek” im. Stanisława Marusarza zajął szóste miejsce. - Teraz chciałbym pojechać na seniorskie mistrzostwa świata do Lahti, ale decyzja należy do trenera Tajnera - mówił po zawodach Tomek. Zwyciężył Fin Veli-Matti Lindstroem przed koalicją Austriaków.

Sobotni, indywidualny konkurs skoków zgromadził wokół „Orlinka” kilkuset widzów, którzy po sukcesach pewnego wiślanina liczyli na sukces Polaków - przede wszystkim Tomasza Pochwały i Tomisława Tajnera, syna szkoleniowca seniorskiej kadry. Nim jednak doszło do konkursu, podczas piątkowego treningu doszło do groźnie wyglądającego upadku. Młodziutki Polak Bartek Nikiel stracił panowanie nad lotem w jego najwyższym punkcie i spadł z impetem na klatkę piersiową. W niedzielę dzielny chłopak przechadzał się wokół skoczni z... potłuczoną tylko ręką na temblaku. Miał sporo szczęścia. Ten niefortunny skok pokazywała stacja TVN w piątkowych, wieczornych Faktach.

Najdłuższy skok konkursu (89,5 m) oddał w pierwszej serii późniejszy zwycięzca, Fin Velli Matti Lindstroem, którego znamy już z zawodów o Puchar Świata.1,5 m mniej uzyskał faworyt zawodów, Austriak Manuel Fettner (ten sam, który zajął piąte miejsce w ostatnim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen). Pochwała zaliczył 82,5 m, co starczyło do objęcia dziewiątej lokaty, a Tajner junior wylądował na 78. metrze, plasując się na miejscu dwudziestym szóstym.

Przed drugą serią zawodów, z których relację montowali dla TVP3 redaktorzy Krzysztof Miklas i Arkadiusz Dziubek, ten drugi podbiegł do kierownika zawodów Jacka Włodygi, by wytargować trochę czasu na potrzeby relacji. - Da się przetrzymać każdego na rozbiegu dzisięć sekund? - w tym tonie zapytał red. Dziubek, na co kierownik Włodyga kiwnął tylko przecząco głową zachowując kamienny wyraz twarzy. - A pięć? - walczył dziennikarz, na co szef zawodów kiwnął już tak jak powinien. Uff, udało się. Naszym skoczkom udało się natomiast awansować po drugim skoku w końcowej klasyfikacji. Pochwała skończył na szóstym miejscu (skoczył 82 m)- ex eaquo ze Słowakiem Miroslavem Formankiem, a Tajner przesunął się na dziewiętnaste miejsce dzięki odległości 80 m. Prowadzenia nie oddał Fin Lindstroem, który podczas wcześniejszego, drużynowego konkursu ustalił rekord skoczni (92,5 m), a za nim uplasowała się trójka Austriaków - Fettner oraz Florian Liegl i Stefan Kaiser. - Na pewno jestem zadowolony z szóstego miejsca, choć niedosyt pozostał. Nie wiem, czemu moi koledzy skakali słabiej? Chyba zawiodła psychika, bo jak inaczej to wytłumaczyć - mówił po zawodach Pochwała.

- Zarówno skocznia jak i trasy biegowe były bardzo dobrze przygotowane. Dopisała pogoda. Jak na zamówienie spadło dużo śniegu. Nie obyło się bez potknięć, ale w sumie z czystym sumieniem mogę wystawić organizatorom ocenę pozytywną. Myślę, że w Karpaczu i Jakuszycach jeszcze wiele razy organizowane będą zawody narciarskie wysokiej rangi - powiedział Szwed Bengt Erik Bengtsson, najwyższy przedstawiciel Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) po zakończeniu mistrzostw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto