Robię zdjęcia z duszą na ramieniu. Żadnych statywów, żadnych pomiarów światła. Aparat trzymam schowany w reklamówce, w odpowiedniej chwili, jak w bramie panuje absolutna cisza, nie słychać żadnych kroków, żadnych głosów, wyjmuję szybko aparat, naciskam przycisk migawki... Nieraz uda się podpatrzeć na wyświetlaczu, co wyszło i powtórzyć ujęcie, ale przeważnie z bijącym sercem uciekam:).
Kuta brama przy ul. Ruskiej
Często bramy są pozamykane i klucząc przez podwórka udaje mi się do nich dostać. Gdy ktoś zobaczy, że robię zdjęcia - marny mój los: wyzywanie od najgorszych (biorą mnie za dziennikarkę), a w najlepszym przypadku wysłuchiwanie jęczenia na administrację (biorą mnie za panią z administracji). Tak czy siak - raz zostałam oblana piwem, raz grożono pobiciem. Ale cóż - muszę robić te zdjęcia :).
Światłem, cieniem malowane
Obecnie bramy, ich detale, klamki, zamki fascynują mnie już tak bardzo, że właściwie w każdym zakątku świata nie potrafię skupić się na niczym innym. Żaden kadr starówki czy zabytku mnie nie kręci. Jeśli jakiś zamek lub pałac - owszem, ale pokażcie mi jego mroczność, jego schody, drzwi, klamki i zawiasy. Pozdrawiam z radością spełnienia :)
Żyj kolorowo
W pierwszej części pokazałam 24 zdjęcia wrocławskich bram. Dzisiaj następne tuzin. Zapraszam do oglądania zdjęć, również z poprzedniej sesji.
Czytaj również:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?