- My odsysamy stres z klienta. On nie musi nic robić, my zrobimy to za niego - zapewnia Joanna Motylska-Komsta, z zawodu socjolog. Prowadzi jedną z firm doradczo-treningowych we Wrocławiu.
Jej klienci to najczęściej kierownicy średniego szczebla, którzy muszą zarządzać podwładnymi, ale są też rozliczani z wyników przez zwierzchnika. Ale nie tylko praca ich dobija. - Kiedy pytam, co ich ostatnio zdenerwowało, wymieniają od razu korki i brak miejsca do zaparkowania - tłumaczy Motylska-Komsta.
W jej gabinecie klienci uczą się relaksacji, pozytywnego podejścia do problemu.
- Stawiamy też na śmiechoterapię, czyli usuwanie stresu śmiechem - mówi Motylska-Komsta. Najprostsze ćwiczenie: gdy szef wzywa do siebie, zamiast robić rachunek ewentualnych przewin, warto odejść na stronę, zwiesić ręce do ziemi i poudawać małpę. Albo przywołać w myśli sytuację, która ostatnio nas rozbawiła. Gdy się pośmiejemy sami do siebie, wejdziemy do szefa bez przerażenia na twarzy. Wtedy nie ustawimy się w roli ofiary, lecz chętnego do współpracy partnera.
Dr Anna Karolczak ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu radzi rozbrajać codzienny stres umiarkowanym wysiłkiem fizycznym. - Można pójść na spacer lub pojeździć rowerem, przekopać ogródek - wylicza Anna Karolczak.
Innym sposobem jest skupienie się na sobie przez 20-40 minut. Codziennie. Trzeba wyłączyć telefon, położyć się lub usiąść w miłym i bezpiecznym miejscu. Wziąć kilka spokojnych oddechów. Zastanowić się, co dzieje się z naszym ciałem, co czujemy.
- Zasiadanie z piwem przed telewizorem to złudna strategia, która może źle wpłynąć na zdrowie - przestrzega Anna Karolczak.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?