Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Szóstoklasiści oszukują, by dostać się do wymarzonego gimnazjum?

Anna Gabińska
Ole: Cekała (z lewej) i Kaniak wraz z klasą Ie robią leniwe ósemki, by pobudzić do pracy mózg
Ole: Cekała (z lewej) i Kaniak wraz z klasą Ie robią leniwe ósemki, by pobudzić do pracy mózg Janusz Wójtowicz
Najpóźniej do następnej środy wrocławscy uczniowie szóstych klas szkół podstawowych powinni złożyć elektroniczny wniosek o przyjęcie do gimnazjum.

Muszą się zalogować na www.absolwenci.wroclaw.pl. Mogą wybrać ze swojego rejonu albo spoza niego - maksymalnie sześć szkół. Ci, którzy wybiorą placówkę, w której rejonie mieszkają, dostaną się bez problemu. Kto jednak chce chodzić do gimnazjum poza swoim rejonem, musi wykazać się jak najlepszymi wynikami ze sprawdzianu na koniec podstawówki (zaplanowano go na 5 kwietnia) i ocenami ze świadectwa z szóstej klasy.

Ale rodzice, którzy nie wierzą w siły swoich dzieci znaleźli inny sposób, by umieścić pociechę w dobrym - ich zdaniem - gimnazjum. Otóż przemeldowują syna lub córkę do rodziny lub znajomych, którzy mieszkają w odpowiednim rejonie.

- Czasem rodzice telefonują i pytają, co mają zrobić, by ich dziecko dostało się do naszej szkoły, bo jest spoza obwodu - przyznaje Zofia Stawicka, dyrektor Gimnazjum nr 1 przy ul. Jeleniej. Odpowiedź, że trzeba mieć wysokie oceny, nie zawsze satysfakcjonuje rodziców. Część po prostu przemeldowuje dzieci. Bywa, że nawet tydzień przed rozpoczęciem rekrutacji.

- To nie jest w porządku wobec tych, którzy uczciwie startują w konkursie ocen, ale nic z tym nie możemy zrobić - tłumaczy Justyna Łękawska z biura prasowego urzędu miejskiego. Dwie Ole: Cekała i Kaniak z kl. Ie w Gimnazjum nr 1, walczyły o miejsce w tej szkole swoimi ocenami. Obie skończyły bowiem Szkołę Podstawową nr 46 przy ul. Ścinawskiej, ale nie chciały iść do swego rejonowego gimnazjum. - A to, do którego teraz chodzimy, to najlepsze gimnazjum najbliżej domu - mówią zgodnie.

Dlaczego "jedynka", która z zewnątrz wygląda na nadgryzioną już mocno zębem czasu szkołę tysiąclatkę, cieszy się takim powodzeniem? Na dzień dobry każdy uczeń dostaje do wypełnienia ankietę o sobie: jakie ma zainteresowania i hobby, co lubi robić. Wychowawca prowadzi kartę umiejętności: nie tylko z matematyki, ale i kulinarnych czy organizowania dyskotek. Nauczyciele obserwują, jakiego rodzaju pamięcią uczniowie się posługują: słuchową, wzrokową czy ruchową.

Romana Woźnik, fizyk i wicedyrektor w jednym, wprowadza w szkole "leniwe ósemki": ruszanie rękami i nogami na pobudzenie obu półkul. To przydaje się zwłaszcza przed klasówką. Łucja Żyłka, dyrektor Gimnazjum nr 14 przy ul. Kołłątaja, też ma pojedyncze telefony z pytaniem, gdzie warto zameldować dziecko, by się dostało do szkoły.

- Ale ja już podczas otwartych dni wyjaśniam rodzicom, że jeśli dziecko będzie mieszkało pod jednym adresem, a rodzice pod innym, to mamy obowiązek zgłosić tę sprawę do sądu rodzinnego - mówi dyrektor. Urzędnicy zauważyli już jednak, że rodzic melduje się z dzieckiem.

Jak urzędnicy powinni rozwiązać problem rodziców, oszukujących z meldunkiem?

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto