Przedstawiciele miasta mówią, że sytuacja w mieście jest dobra, choć są jeszcze miejsca, które trzeba szczególnie nadzorować.
- Bardzo boimy się o kolektor w Starym Porcie, żeby tymczasowo naprawiona przez nas rura nie pękła. Dlatego to miejsce monitorujemy - mówi Wojciech Adamski, wiceprezydent Wrocławia.
Tymczasem stabilizuje się sytuacja na Kozanowie. Wody nie ma już na ulicach. Natomiast z piwnic i garaży jest odpompowywana. Prądu nie ma na osiedlu 250 osób.
Obecnie fala powodziowa przechodzi przez Głógów. Mimo to mieszkańcy Oławy, gdzie fala kulminacyjna już przeszła, nadal się boją.
- W nocy (24-25 maja) mieszkańcy Oławy stali przy Odrze zaniepokojeni, że woda mało opada, i że ich chcemy zalać, by uratować Wrocław. Jednak to nie jest prawda - tłumaczy Rafał Jurkowlaniec, wojewoda dolnośląski. - Po prostu nadal polder zalewowy Lipki-Oława powoli oddaje wodę do Odry i to powoduje, że jej poziom bardzo powoli lub w ogóle się nie obniża. Ja rozumiem zaniepokojenie mieszkańców, ale gramy do jednej bramki - dodaje.
Z tego powodu wojewódzki sztab kryzysowy zdecydował o skierowaniu psychologów na tereny zagrożone powodzią. Będą to specjaliści delegowani przez wojsko, jak i policję.
Czytaj też:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?