Na Rynku można za darmo postawić reklamę i to bez pozwolenia Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Aby to zrobić, potrzebny jest nam rower i kawałek tektury, na której namalujemy nasze ogłoszenie. Instalujemy tekturę na rowerze, a potem przypinamy go do jednego ze stojaków na jednoślady. I gotowe.
Policzyliśmy, że w Rynku i w jego okolicy stoi pięć takich bicykli. Promują lombard, skate shop, punkt fotograficzny, salon tatuażu i hostel.
Stan większości z nich wskazuje, że nikt z nich dawno nie korzystał. W oponach nie ma powietrza albo koła są krzywe, więc nie da się na nich jechać.
Jednym z właścicieli takiego roweru jest Dariusz Zdrojewski, który prowadzi punkt foto w Feniksie. - Jeszcze latem normalnie jeździłem nim do pracy, ale kiedy parę razy zostawiłem go na noc, przechodnie go uszkodzili. Na razie nie da się nim jeździć - twierdzi. Rower zimę spędzi na Rynku. Może na wiosnę właściciel zabierze go do naprawy. Koszt zrobienia reklamy w jego przypadku to 300 zł.
Straż miejska jest bezsilna. Nie ma prawa ruszyć rowerów, które są przypięte do stojaków.
- One stoją zgodnie z prawem. Nie można ich usunąć - przekonuje Sławomir Chełchowski ze straży miejskiej we Wrocławiu.
Inaczej wygląda sytuacja, jeżeli rower jest przypięty do czegoś innego, np. kosza na śmieci czy latarni. Albo jest w złym stanie technicznym.
- Taki rower odcinamy i informujemy osobę, która się reklamuje na nim, że można go odebrać u nas - tłumaczy Chełchowski. W tym roku usunięto z Rynku 19 rowerów. Trzy z nich były w fatalnym stanie i trafiły prosto na złom.
- Jeżeli taki rower jest zniszczony, to szpeci miasto tak samo, jak reklamy wielkopowierzchniowe na budynkach - komentuje Radek Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?