Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Na Nowym Dworze grasuje złodziejka torebek

KM
TOMASZ GOLA/SPGW
Nasza internautka ostrzega mieszkańców Nowego Dworu i okolic przed złodziejką grasującą w okolicy. Zamykajcie drzwi na klucz, bo nie wiadomo czy to was nie spotka.

Środowy, słoneczny poranek zmienił się w stertę problemów przez jedną nieuwagę. Wyszłam z psem na dwór z rana. Ze względu na pośpiech nie zamknęłam drzwi na klucz. Uważałam to za zbyteczną rzeczy, ponieważ w mieszkaniu została mama przeglądająca dokumenty. Spacer z pupilem trwał zaledwie pięć minut. Weszłam do bramy, po schodach na drugie piętro. Drzwi od mieszkania były uchylone. Weszłam do środka i udałam się do pokoju by zabrać torebkę i jak najszybciej wyjść do pracy. Miejsce w którym ją zostawiłam było puste. Poszłam do mamy i zapytałam czy gdzieś jej nie widziała. Zwątpiłam, że może jednak gdzie indziej ją pozostawiłam. Niestety nie.

Od razu połączyłam fakty. Otwarte drzwi i brak torebki wskazywało tylko na to, że ktoś wszedł do mieszkania i ją ukradł. Mama niedowierzała, bo przecież była w domu i jakim cudem mogła nic nie usłyszeć.

Oprócz telefonu, pieniędzy, dokumentów, w torebce były jeszcze klucze do domu i auta. Zadzwoniłam po ślusarza, który za przyjazd na cito bierze straszne ilości pieniędzy. Później wyprawa na policję w celu zgłoszenia sprawy. Moje oczy były cały czas skierowane za okno na auto. Skoro mają dokumenty i klucze to wystarczy przejść się po parkingu i poprzyciskać guzik alarmu, by bez problemu wsiąść i odjechać.

Wzięłam zapasowe klucze do samochodu i pojechałam na parking strzeżony. Kolejnym krokiem była blokada karty płatniczej i zastrzeżenie w Systemie Dokumentów Zastrzeżonych swojego dowodu osobistego. Na policji spędziłam cały dzień. Dobrze, że myślałam na tyle trzeźwo, że wzięłam od razu ze sobą numery seryjne telefonu i aparatu, bo musiałabym się wracać na policję i marnować kolejne godziny w poczekalni. Ksero dowodu, które wykonałam już jakiś czas temu bardzo pomogła na policji oraz w urzędach.

Dnia następnego przyszły do mnie dwie kobiety, które sprzątają w klatkach schodowych. W rękach miały moją torebkę. Powiedziały, że znalazły ją w bramie obok. W środku były tylko klucze do domu i samochodu oraz legitymacja studencka, po której mnie znalazły. Reszta rzeczy została skradziona.

Kolejne dni poświęcone na urzędy i banki. O samochodzie mogłam zapomnieć, bo przecież prawo jazdy też ukradli. Po powrocie do domu spotkałam sąsiadkę, której opowiedziałam swoją historię. Stwierdziła, że tego samego dnia i w okolicach tej samej godziny do jej mieszkania, w którym była ona wraz z synami weszła kobieta mająca czterdzieści parę lat. Brunetka z zaciągniętą na czoło wełnianą czapką. Wszyscy domownicy zdębieli, gdy zobaczyli obcą osobę na środku mieszkania, która swoje wejście tłumaczyła, że przecież było otwarte, a ona szuka używanych rzeczy.

Chcę przestrzec mieszkańców Nowego Dworu i okolic, by zamykali zawsze za sobą drzwi na klucz, bo może to spotkać każdego z nas.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto